Piłkarze Kasztelana Sierpc przegrali mecze sparingowe z Mieniem Lipno i juniorami Wisły Płock - 03.03.2008.

Po wcześniejszych zwycięstwach z Wkrą Żuromin i Błękitnymi Gójsk w Sierpcu liczono także na dobry wynik w starciu z czwartoligowym (grupa kujawsko-pomorska) Mieniem Lipno. Do przerwy sierpczanie dzielnie dotrzymywali kroku bardziej zgranym i doświadczonym rywalom. W 30.minucie goście zdobyli gola, ale uważnie prowadzący te zawody Marek Kordulasiński odgwizdał pozycję spaloną piłkarza z Lipna. Niestety w myśl powiedzenia co się odwlecze … już sześć minut później było 1:0 dla gości. Piłkarze Mienia wykonywali rzut wolny z około 17 metrów od bramki Kasztelana. Jeden z lipnian strzelił sprytnie nad naszym murem, w którym niestety nikt nawet nie podskoczył. Futbolówka przeleciała tuż nad głowami sierpczan i wpadła tuż przy słupku do bramki Grzegorza Pietrzaka. W drugiej połowie obraz gry znacznie się zmienił. Niektórzy piłkarze Kasztelana zapominając o założeniach taktycznych pozwalali sobie na ryzykowne zagrania w okolicy naszego pola karnego lub środka boiska. Dwie straty piłek zakończyły się utratą dwóch kolejnych goli w 58. i 63. minucie. Należy dodać, że dwóch niepotrzebnie straconych bramek, bo z przebiegu gry gospodarze nie zasłużyli na aż tak wysoką porażkę. Na kolejne spotkanie z juniorami Wisły Płock szkoleniowcy naszej drużyny Roman Betlejewski i Dariusz Kraska jechali z duszą na ramieniu. Rok temu również w meczu sparingowym młodzi piłkarze Wisły rozbili Kasztelana 10:1. Wtedy sierpczanie grali jednak w mocniejszym kadrowo zestawieniu. – To będzie dla nas ciężki sparing, bo młodzi wiślacy dobrze prezentują się w grach przedsezonowych. Będzie to solidny sprawdzian zwłaszcza dla naszej defensywy, co powinno przynieść korzyści w kolejnych grach – przyznał trener Kasztelana, Roman Betlejewski. Nasi szkoleniowcy chyba nie przewidywali, że po tym meczu będą mieli Az tyle materiałów do analizy. Spotkanie do przerwy było bardzo wyrównane. Braki w zgraniu sierpczanie nadrabiali ambicja i zaangażowaniem. Kasztelan stworzył sobie pięć okazji do zdobycia gola. Niestety żadnej nie wykorzystał. Płocczanie również mieli kilka sytuacji i jedna w 25.minucie zamienili na bramkę. Dla naszej ekipy wszystko układało się dobrze do 55. minuty. Wtedy straciliśmy drugiego gola, a niektórzy piłkarze przestali wykonywać założenia taktyczne. Indywidualne błędy zdecydowały o stracie kolejnych goli. Przy stanie 4:0 dla Wisły sierpczanie zdobyli honorowego gola. Zamieszanie podbramkowe było tak wielkie, że trudno było ustalić kto był zdobywcą bramki. Tak czy inaczej największy udział przy jej zdobyciu mieli Marcin Szulc i Łukasz Paczkowski. Niestety honorowe trafienie nie zmieniło gry sierpczan. Indywidualne popisy sprawiły, że straciliśmy kolejne cztery gole ulegając ostatecznie 1:8. Dziś (sobota) o 15.30 Kasztelan zagra na własnym stadionie z Mazurem Gostynin w ostatnim sprawdzianie przed startem Mazowieckiej Ligi Seniorów. Już za tydzień zagramy na wyjeździe z Kryształem Glinojeck. Powodów do optymizmu jest niewiele, tym bardziej, że Amator Maszewo zagiął parol na naszego bramkarza Grzegorza Pietrzaka. Sam bramkarz Kasztelana jeszcze tydzień temu w rozmowie z nami deklarował, że honorowo dotrzyma słowa i zostanie w Sierpcu do końca rozgrywek, czyli do czerwca. Potem miał się zastanawiać co dalej. Podobno gaża zaproponowana mu przez włodarzy Amatora dała mu sporo do myślenia. Bez niego nasze szanse na awans do IV ligi będą tylko iluzoryczne. Trzeba pamiętać, że w rundzie jesiennej mając przed sobą doświadczonych obrońców, to jednak on suma summarum wygrał niezliczoną ilość pojedynków jeden na jeden i przysporzył nam około 50% punktów zgromadzonych na finiszu tamtej rundy przez zespół. Teraz ruch należy do zarządu, ale i do bramkarza. Nie wiadomo, czy tak naprawdę (nawet za większą gratyfikację) chce grac jeszcze w Sierpcu? Awans awansem, ale bez doświadczonego bramkarza (kto by to nie był) należy się przygotować na wyniki w granicach 0:5, 1:6 i blamaże w co drugim meczu ligowym.