logo Sierpc online

Newsy | Ogłoszenia | Forum Dyskusyjne | Księga pozdrowień | Hyde Park Zaloguj się | Rejestracja

Co proponujemy:
O mieście
Historia
Kultura
Zabytki
Informator
Sport
Sierpeckie linki
Galeria zdjęć
Archiwum
Strona główna




Felietony Sierpc online
Komentarze | Dodaj własny komentarz Felietony Sierpc online

Subiektywna kwestia smaku

2006-08-08

Zgłodnieliśmy? Mamy ochotę na piwko w gorący, wakacyjny dzień? Poszukajmy czegoś w naszym mieście. Czego możemy się spodziewać po sierpeckich lokalach? "Bona" brzmi królewsko, "Sahara" dość egzotycznie, "Biesiadna" swojsko, "Florentino" włoskie klimaty, a na koniec piekielny smaczek "Hadesu". Brzmi obiecująco jak na małe miasteczko. A co zastaniemy?

Otóż nasza zasłużona, a raczej wysłużona "Bona" wytrąca nas z równowagi już samym wystrojem. Wchodząc do środka zastanawiamy się czy jesteśmy w przydrożnym barze, czy też w pizzerii w środku miasta, gdzie próba stworzenia romantycznej atmosfery nie powiodła się. Można tylko domyślać się, że taki był zamiar "architekta wnętrz", który pooddzielał stoliki kolorowymi parawanami. Zapomniał jednak o romantycznym oświetleniu, zamiast którego zafundował nam solarium - bez wyrzutów sumienia możemy siedzieć w przycie­mnianych okularach. Menu zachęca nas placuszkami białoruskimi, lasagną (niestety niewiele ma ona wspólnego ze swoją nazwą) i dużym wyborem trunków. Możemy oprócz piwa skosztować wina. Niestety smak tego napoju zepsuje nam na pewno kelne­rko-barmanka, która naleje je do plastikowej miarki. Po tym zabójczym dla wina rytuale poda je nam do stolika, bądź też zza baru zawoła donośnym głosem, żebyśmy sami się obsłużyli. Plusem tej pizzerii na pewno jest to, że możemy tu przyjść z dzieckiem bez obawy, że nawdycha się dymu papierosowego.

Idąc szlakiem restauracji i pizzerii trafiamy na obiecujące miejsce: restauracja "Biesiadna". Pierwsze, co nas zaskoczy to ciekawy wystrój wnętrza i, o dziwo, czysta, zadbana ubikacja, czego w sierpeckich knajpkach spodziewać się trudno. W restauracji tej obsługa również jest wyjątkowa. Tutaj można się pokusić nawet o słowo profesjonalna. Chcąc kupić piwo nie musimy stać w kolejce, bo kelnerka podejdzie i przyjmie zamówienie. O dziwo siadając na zewnątrz lokalu dostaniemy popielniczkę a nie jej tekturową atrapę. Do piwa otrzymamy słomkę bez dopominania się o nią, a po wypaleniu dwóch papierosów popielniczka zniknie i pojawi się czysta. Zaskakuje nas również to, że tutaj mają wydać 1 grosz, co w innych miejscach nie zawsze jest możliwe. Zachęceni tym wszystkim zaglądamy do menu i.... małe rozczarowanie. Niestety nie zjemy sałatki, a na karkówkę i inne mięsiwa nie zdoła nas nikt namówić w tak upalny dzień. Co do innych wartości tej restauracji nie mamy złudzeń, że przoduje w Sierpcu zarówno wizualnie jak i pod względem obsługi.

Kolejnym miejscem, które zwiedzamy, jest "Sahara". Po kilkunastu miesiącach od otwarcia zmieniła się nie do poznania. Jeszcze niedawno kojarzyła nam się ze sławnym Sfinxem. Wystrój wnętrza pełen ciepła, przytłumione światło, świeczki na stolikach, menu no i... kelnerzy w długich fartuchach. Dziś przekraczając progi tego lokalu spotykamy się z młodymi osóbkami (również dziewczynkami), które robią łaskę, że podadzą cokolwiek. Uśmiech na ich twarzach pojawia się zapewne jak kończą swoją zmianę. Usiedliśmy przy stoliku z nadzieją, że ktoś nas obsłuży. Po 15 minutach oczekiwania zdobyliśmy się na odwagę, żeby podejść do baru, za którym nikogo nie było (przydałby się dzwoneczek). Po chwili zjawiła się kelne­rko-barmanka i przyjęła zamówienie. Zamówiliśmy piwo, mrożoną herbatę oraz shoarmę. O słomkę musieliśmy się delikatnie upomnieć. Otrzymaliśmy po chwili powyższe napoje, niestety mrożona herbata była ciepła. Kolejnym rozczarowaniem okazały się dla nas sztućce, które wodę może widziały, ale płynu do mycia naczyń na pewno nie. Dzięki uprzejmości obsługi dostaliśmy czyste. Jedzenie, no cóż, to już nie to samo, co na początku bytowania tego lokalu. Możemy spodziewać się spalonej pizzy, niedopie­czonych paluchów, sałatki bez sosu i kilku składników. To wszystko zastaliśmy w środku lokalu, bo na zewnątrz boimy się siadać. Przy stolikach pod parasolami można się przykleić do resztek pizzy. A jeżeli już ktoś raczy je umyć, oczywiście na prośbę klienta, to tylko śmierdzącym zmywakiem, więc nie zachęca to do zjedzenia czegokolwiek. Zaletą tego miejsca jest fakt, że szukając znajomych tu ich na pewno znajdziemy. Do Sahary chadzają wszyscy, ponieważ tylko pod tymi parasolami jest fajna atmosfera, dzięki licznym stolikom i oświetleniu, więc miło usiąść wieczorem ze znajomymi i pogadać. Jednak palacze mają "twardy orzech do zgryzienia", ponieważ zamiast popielniczki otrzymają tekturkę "posrebrzaną", a popiół z niej "fruwa" na licznie zgromadzonych Sierpczan przy sąsiednich stolikach.

Następną pizzerią, jaką odwiedziliśmy była "Florentino". Tutaj przywitała nas pani, która miała funkcję barmanki, kelnerki i "pani zmywającej" w jednym. Obsługiwała nas w fartuchu do zmywania. Faktem jest, że wrażenie było piorunujące. "Powalić" nas może również ubikacja, której za nic w świecie nie odwiedzimy drugi raz. Nie mieliśmy odwagi zamówić niczego do jedzenia, więc chcąc się przekonać, na co stać kucharza, musicie sami się tam udać.

Wszystko w Sierpcu kręci się wokół pizzy, więc nie mogliśmy nie zajrzeć do "Arabeski". Biorąc pod uwagę, że niewiele osób wie o jej istnieniu, trzeba przyznać, że nic nie tracą. Tutaj kelnerki są wyjątkowo miłe i sympatyczne, ale tylko dla znajomych klientów. Menu jest bogate. Możemy znaleźć coś z kuchni włoskiej (pizza), polskiej (schabowy) jak i arabskiej (shoarma). Co prawda spodziewać się można by było większej ilości potraw z kuchni arabskiej, biorąc pod uwagę nazwę tej restauracji, a tak mamy do wyboru shoarmę w różnych postaciach i inne temu podobne potrawy. Nic szczególnego. Sałatki różnią się tylko nazwą, a jeżeli chodzi o skład to po prostu jeden składnik mniej lub jeden więcej. Atmosfera, jak to w przydrożnym barze. Samotni panowie spoglądający na telewizor i jedzący kotleta. Spotkać tu można również młodzież z Sierpca. W końcu tylko tu mogą wypić kilka piw i wsiąść za kierownicę samochodu, bez obawy, że ktoś zadzwoni na policję. Niby kto miałby to zrobić, tu rzadko ktoś bywa.

W zakątku ul. Wiosny Ludów jest takie małe, nierzucające się w oczy miejsce: "Hades". Tu można tylko, albo aż, napić się piwa lub innego napoju. Możecie być zaskoczeni, ale piwo podaje sam właściciel i pewnie dlatego obsługa jest przemiła. W środku lokalu nie można palić, ale... w Nowym Jorku też jest zakaz "puszczania" przysłowiowego dymka. Przynajmniej mentalnie czuć tu kawałek wielkiego świata, mimo małej powierzchni, kilku stolików i niezbyt ciekawego wystroju wnętrza. W gorący wieczór można usiąść na zewnątrz pod parasolami. Tu mamy pewność, że przypadkowy przechodzień nie zajrzy nam do szklanki. Trochę brak światła, ale ten przypadkowy mrok też ma swój urok. Jednak zwykłość czasami bywa niezwykła i tak dzieje się w przypadku "Hadesu".

Podsumowując naszą wędrówkę po miejscowych lokalach gastronomicznych można stwierdzić "per aspera ad astra" (przez trudy do gwiazd). Może kiedyś nadejdzie czas, że w naszym miasteczku będzie liczył się klient i jego potrzeby. W końcu sierpeccy restauratorzy mają ogromne możliwości, aby te wymagania zaspokajać. Mimo wszystko cieszmy się z tego, co mamy. A najważniejsze, że możemy wybrać, gdzie zjemy i co wypijemy oraz w jakim miejscu.












Komentarze do artykułu: [53]


mr.oizo
2009-11-21 01:15:57 - OGÓLNIE JAKIE MIASTO TAKIE KNAJPY I TAKI ARTYKUŁ CZYLI WSZYSTKO W PORZĄDKU :-) PRZYSTANEK ALASKA


buahah
2009-05-31 12:47:59 - komuno wróć!!


popieram Cię Seniorze !!!!!!!!!!!!!!
2009-05-30 16:48:12 - Opróćz tego dom kultury i co dwa tygodnie DYSKOTEKA ,kino Jutrzenka i szkoły z małymi salami gimnastycznymi / w LO / 14 na 18 metrów i plejada sportowców ,niemal w każdej dziedzinie sportu z piłką ręczną na czele.Grali bez takich środków finansowych jak obecnie i bez takiego wyposażenia.


senior
2009-05-30 16:11:48 - nie narzekajcie, za moich czasów była tylko "Parkowa" i było wspaniale, a teraz macie taki wybór i kręcicie nosem...


sierpczanka
2009-05-26 15:51:01 - BONA to tylko dobra pizza i nic więcej. Obsługa fatalna a na pizze czeka się 2 godziny (na wynos 10 minut). Sahara ciasno, brudno, śmierdząco. Biesiada drogo ale w dobrze, florentino szkoda gadac. Nawet na piwo szkoda tam iść.


klient
2008-03-25 14:34:19 - Byłem w wielu lokalach w Sierpcu i najlepiej dla mnie jest w Bonie, często tam bywam i nie miałem żadnej przykrej sytuacji. Obsługa zawsze gdy podaje danie uśmiecha się i życzy smacznego czego w innych lokalach czasem ciężko usłyszeć i nie wdycha się tego okropnego dymu z papierosów i można też siedzieć w sali gdzie nie ma również alkoholu.Wystrój nie jest taki zły stoliki są oddzielone i nie trzeba patrzeć co jedzą obok, kwestia gustu.Pozdrawiam


### Ania ###
2008-02-19 21:47:02 - wedlug mnie ze wszystkich najlepsza jest biesiada. maja tam dobre kebaby i mila atmosfere, obsluga jest bardzo symaptyczna. co do bony i kebabow stamtad wole sie nie wypowiadac, ponie­waz sa straszne obsluga tez niezbyt mila a z kuchni slychac jedynie krzyk kucharki czego nie powinno byc slychac w takich miejscach. Sahara- na poczatku byla to bardzo mila i przytulna pizzeria z czasem jednak sie to zmienilo, jest tam brudno, obsluga jest bardzo nieuprzejma. Florentino- ta pizzeria nie podobala mi sie od poczatku dlategotez tylko raz w niej bylam wszedzie jest brudno. Arabeska- restauracja malo popularna, bardziej kojarzy mi sie z przdroznym barem niz restauracja. W hadesie nigdy nie bylam dlatego nie moge ocenic jak tam jest :>


kama
2008-02-17 20:21:45 - jesli chodzi o jedzonko w Bonie to tak na dwa razy-czasami jest dobre innym razem nie za bardzo: (ostatnio zamowilam kebab i mieso w nim bylo tak wysuszone,ze nie dalo sie go zjesc.ale za to maja niezle placki po cygansku.najle­psze zdanie mam jednak o Biesiadzie­, gdzie podaja rewelacyjne kebaby!!!poza tym jest tam czysto, nastrojowo, przytulnie­: )zeby tylko szefostwo Biesiady bylo nieco bardziej usmiechniete to byloby juz calkiem ok...


x
2007-07-22 20:36:13 - taak pozytywka. zamowilem z kumplem ostatnio pizze z szynka jakas nie pamietam bo na gebe bez menu bylo. problemy z ta szynka ciagnely sie do dnia nastepnego. o ile do bony nic bym nie mial poza za grubym ciastem w pizzy to o tyle ostatnio milo w biesiadzie spedzilismy czas grupa przy swietnej pizzy z cieniutkim ciastem ktorego nie bylo nawet na otwarciu sahary i biesiady mimo ze wtedy sie starali i swietnych plackach po cygansku


Marisssa
2007-07-22 19:27:29 - dla mnie najlepsza narazie jest Bona... wole tam chodzic niz gdzie indziej... zawsze biore moja ulubioną pizze... i do tego moj ulubiony sos... kazdy chodzi tam gdzie mu jedzenie odpowiada...


Paulina
2007-07-22 12:38:27 - Najgorsze jedzenie jakie jadłam jest w Biesiadze ! Zamawiałam tam tylko raz i więcej nie mam zamiaru ! Było niedogotowane i to bardzo niedogotowane ! Praktycznie surowe... Nie dało się tego jeść :/ Najlepsze jedzenie jest w Pozytywce ... A w Bonie też jest nieźle lecz jedna pani Jadzia czy jak ona tam sie nazywa jest okropnie nie miła :/ Nienawidze jej ... Stara i nieprzyjemna ...


Barti
2007-02-13 23:53:54 - Ja tam najbardziej polecam arabeske maja świetna pizze w przystępnej cenie. Może i atmosfera nie taka jak być powinno ale mi wystarcza piwko p0 3-4 zł. Polecam arabeska aha i miła obsługa !!! Polecam jeszcze raz


x
2006-09-28 22:21:03 - nie jest zle , zarcie niby dobre, plazma na scianie, troche ciasno wzorem sahary, ale ogolnie ujdzie. toalety nie zwiedzalem wzorem autora w florenitnie :D


Rekin
2006-09-28 19:26:41 - Witam, Był ktoś w tym nowym lokalu Pozytywka ? Jeśli tak to czy może opisać jak jest i co serfują, jak usłyszałem że to Sahara Bis to jedzenie od razu wydało mi się obrzydliwe, ale może sie mylę...


bywalec
2006-09-04 23:06:16 - mam propozycje: dzieki tym komentarzom mozemy wpisywac swoje spostrzezenia do tego jak jestesmy obslugiwani...moze te forum i nasze wpisy //jak juz dawno zapomniana ksiazka skarg i zazalen a moze i pochwal// przyczynia sie ze za kazdym razem bedziemy bardziej zadowoleni z wydawania naszych pieniazkow...


do zażenowanego
2006-08-24 15:34:13 - Chciałem jeszcze dodać jedno pytanie czy ty na pewno wiesz co znaczy kuriozalny? Bo do twojej wypowiedzi ni w pięć ni w dziewięć. Może by tak zaznajomić się ze słownikiem wypadało polonisto.


do zażenowanego Sierpczanina
2006-08-24 15:31:04 - Otóż artykuł jest stronniczy, gdyż już sam tytuł mówi o tym "subiektywna kwestia smaku" (więc kto tu jest żenujący i nie zna polskiego)Po drugie tę subiektywną ocenę podziela wiele osób, więc jednak racja Polki. Po trzecie ocenia się restaurację zarówno po wygladzie, menu jak i po czystej toalecie. No chyba, że ty możesz siedziec w syfie i brudzie, jeść byle co i popijać byle czym w brudnej szklance. Proszę bardzo to przecież "subiektywna kwestia smaku" Pozdrawiam.


stryj Wacław
2006-08-24 12:08:34 - Można jak najbardziej. Skoro właściciel nie troszczy się o wygląd wizualny, to z kulinariami bedzie jeszcze gorzej. Zamiast sie burzyć, trzeba zatroszczyć się o klienta. Nie da się ukryć, że Florentino nie zasługuje nawet na miano speluny. Ciekawe dlaczego jeszcze Sanepid się nie zajął tym lokalem. A czemu piszę, że Florentino? Bo ten cały zażenowany czepia się właśnie toalety we Florentino, która tam odrzuca i zniechęca do wszystkiego, z konsumpcją na pierwszym miejscu.


zażenowany Sierpczanin
2006-08-24 11:20:08 - Powyższy artykuł jest żenujący! Jak można oceniać profesjonalizm resteuratorów, jesli nie wie się jak pisać takie artykuły - mało tego - jeśli nie wie się jak posługiwać się językiem polskim? Artykuł jest stronniczy i przede wszysktim kuriozalny - pseudore­cenzentka kulinarna i autorka powinna jak najdalej trzymać się od recenzowania czegokolwiek. Jak można opisać lokal po wrażeniu, jakie sprawia jego toaleta?! Litości! Kto w ogóle dopuścił do opublikowania tego miernego tekstu na tej stronie?? Niestety z przykrością muszę stwierdzić, że nasze miasto jeszcze daleko będzie w tyle za cywilizowanym światem skoro tacy ignoranci chwytają za pióra....


S
2006-08-23 23:36:06 - Obsluga w Saharze nie jest mila? Nie dziwic sie... gdyby kazdy tak mogl obejrzec ten lokal "od srodka" i zobaczyc jak ludzie sa traktowani przez to PSEUDO "szefostwo" to tez by sie wszystkim odechcialo usmiechac. Znam tam niemal wszystkich pracownikow i niestety nie widzialam nikogo kto moglby powiedziec,ze jest zadowolony z tej pracy! Ktos pytal ile placa w Saharze. To zalezy gdzie Cie przyjma! Jesli bedziesz kelnerem to ok.4,5 za godzine (co i tak podnioslo sie az o 1 zl w stosunku do lat ubieglych) bo podobno masz jeszcze napiwki, ktorych przy rozliczeniu niestety nie dostajesz gdyz trzeba bylo je sobie wziac od razu mimo,ze nie miales drobnych! Jest jeszcze wiele roznych bardzo niemilych a wrecz przykrych rzeczy ktore sie tam odstawia,ale nie sposob wszystkich opisac... Wspolczuje wszystkim ktorzy tam pracuja, chociaz cale szczescie jest ich coraz mniej (swoja droga ciekawe jak z taka iloscia personelu otworza drugi lokal przy ul. Konstytucjii 3-go Maja) :p POWODZENIA!!!


modrzew
2006-08-21 13:32:46 - a Cypisek, Drewniak dlaczego tych lokali nikt z was nie odwiedził, za mało egzotyczne ??? Bo reszta lokali (poza Hadesem) dla mnie to totalne dno i breja bagienna


Janek
2006-08-19 15:24:47 - Tak R ma rację nie każdy pije piwo ze słomką, ale Polka jest kobietą i nie znam żadenj babki, która pije prosto z kufla, więc słomka jej się należała. A co do grosza to śmieszne, bo napiwki to się zostawia jeżeli rachunek jest podawany po konsumpcji zamówionego jedzenia i picia,a nie jak płaci się przy barze. Napiwek to zaplata za miłą obsługę, a nie za fakt, że ktoś jest kelnerem:)


R
2006-08-19 14:27:52 - Jezeli chodzi o podawanie słomki do piwa, to podaje się je na zyczenie klienta. Czyste piwo pije sie bez słomki a jezeli pije sie piwo z sokiem to wtedy sie o słomke prosi. Poza tym w lokalu wypada zostawic napiwek obsłudze a nie dopominac sie o jeden grosz jak opisuje autorka artykułu. Pozdrawiam


Gieremek_21
2006-08-16 20:33:42 - Ktoś wie ile płacą w Saharze albo innej knajpie za robotę ??


do zbigniewa
2006-08-13 23:01:23 - Arabeska -taki lokal długokeckich koło byłego Olimpu. A teraz co to Olimp?:)


zbigniew
2006-08-13 20:37:06 - mam pytanie co to arabeska?


do ;)
2006-08-13 10:24:26 - Być może p.Marzenka i p.Julitka świetnie obsługiwały klientów, ale skoro zostały przeniesione przez szefostwo do gniecenia ciasta to oznacza, że muszą być w tym jeszcze lepsze niż w staniu za barem i nalewaniu piwa. Zapewne p. Sylwia tak wygnieść ciasta nie potrafi dobrze jak one, dlatego pracuje jako kelnerka. A wiadomo ciasto to najważniejsza rzecz w pizzy! Chyba lepiej zjeść cos dobrego niż pośmiać sie przy barze z przesympatyczną p.Marzenką! ;) A jak obsługa na dużej sali Wam nie odpowiada, to zamówienie zawsze można złożyc na małej, gdzie można się natknąć na wymienione wcześniej Panie! :)


do ;)
2006-08-13 02:13:08 - Masz rację, te dwie dziewczyny są najsympatycznie­jszymi pracownicami w Bonie. A p. Sylwia ? No cóż..każdy ma lepsze lub gorsze dni( moze ona ma tych gorszych troche więcej ). Ja jestem częstym gościem w Bonie i powiem tylko jedno: jedzenie jest bardzo dobre. Zobaczcie, ilu ludzi tam przychodzi, więc widocznie im smakuje, nie?


;-)
2006-08-12 19:39:12 - Bona iscie krolewska nazwa ale tylko nazwa.Od samych drzwi juz wzdryga gdy widzi sie za barem p.Sylwie.Ta to dopiero jest z samego wygladu niezbyt przyje­mna.Burczy pod nosem jakby laske robila ze musi klientow obsluzyc.Jak widze p.Nine to juz pewniejszym krokiem wchodze do srodka.Przynajmniej nikt na mnie nie patrzy wymownym wzrokiem I PO COS TU PRZYLAZL MUSZE D... ZE STOLKA PODNIE­SC!Najlepsza obsluga tzn.pMarzenka i p.Julitka czesciej gniota ciasto niz usmiechaja sie do klientow.Czyj to byl pomysl?Reszty obsady raczej nie znam i nawet lepiej po co mi wiecej stresu.Bedac wlascicielem zastanowilbym sie nad zmiana personelu czesciowo.A jedzenie zadna rewelka.Od lat to samo nazwa sie zmienia.Wystroj wnetrza jest dzielem totalnego bezguscia.Granica kiczu przekroczona w najmniejszym detalu.to tyle.pozdro dla tej przyje­mniejszej czesci personelu.


Ofelia
2006-08-11 17:31:47 - Panie Władziu możesz zatem śmiało jeść w każdym z naszych sierpeckich lokali, jeśli oczywiście nic poza strachem Cie nie powstrzymuje, odpowiada Ci wystrój i obsługa, bo zapewne w żadnym z nich zmielonego kotka nie dostaniesz, póki co sanepid na pewno na tym trzyma rekę! :) Nie watpię w to, że mamunia dobrze gotuje, ale niekiedy można wpaść do jakiegoś lokalu na małe co nieco! :)


pan władzio
2006-08-11 16:56:51 - Ja najbardziej lubie jedzonko mojej mamy. Wiem, ze zmielonego kota mi nie poda na stol. Czasami chdze do tych wszystkich knajp i knajpek i zastrzezenia mam tylko co do sahary. A Bona -moze byc. Arabeska za daleko, wiec raczej od swieta, florentino omijam z daleka, a biesiada -ok.


do ofelia
2006-08-11 16:53:25 - Z tego co wiem to Polka ma racje co do wina. Wino w plastiku traci swoj aromat i przelane pozniej do kieliszka no niestety to juz nie jest to samo. Moze koneserem nie jestem, ale warto wiedziec jakies podstawy, szczegolnie jesli piastuje sie takie stanowisko jak barman czy kelnerka.


do ofelia
2006-08-11 13:53:33 - Może i racja, że wystrój to rzecz gustu. W Bonie może też jest i dobre jedzenie, ale czy napewno? Jedyne co mi tam smakuje to zapiekanki, a pizza no niestety jakos mnie nie przekonała. Staram się dbać o moje kupki smakowe i żeby jeść bułkę ( takie mają ciasto)z serem i szynką podaną a'la pizza- nigdy w życiu! W Biesiadzie za to dopieszczam swoje kupki smakowe- chociażby naleśniki z mięskiem i serkiem. Polecam!


Madziarella
2006-08-11 13:51:11 - Bardzo często chcąc zjeść sobie pizzę jadę ( nie idę, bo trochę daleko) właśnie do "Arabeski", gdzie panuje niesamowity spokój, PANIE miłe i uśmiechnięte ( mam na myśli Panią Kasię zawsze zadowoloną i nie tylko). Z Sahary nie mam za miłych wspomnień, chociaż pizza nie jest taka zła to Panie akurat takie są. Może pracują tam za karę?!!! Poza tym muszą koniecznie nauczyć się matematyki!!! Trzy razy byłam i trzy razy chciały mnie "stuknąć" na dyszkę. o Florentino nie będę nic pisać bo szkoda słów.:)


Ofelia
2006-08-11 12:18:36 - Jestem osobą, która dośc czesto wychodzi przekasić cos w mieście lub napić się piwka w towarzystwie znajomych. Odwiedziłam kilka lokali z wymienionych w tym artykule i muszę przyznać, że jednak "Bona" pozostaje nadal królową wszystkich tych lokali! Nie można zarzucić jej zbyt wiele, wystrój, cóż - sprawa gustu, ilu ludzi, tyle zdań, nie dogodzi się nigdy wszystkim, ale obsługa cały czas miła, kelnerki z usmiechem na ustach, pożartują, a zły dzień każdy z nas może mieć, więc troszke wyrozumiałości z naszej strony także powinno być. Nie mozna nic zarzucić potrawom, które podaja, a jeśli klient ma jakieś zastrzeżenia to na pewno zostaną mu w jakis sposób zrekompe­nsowane. Gdy porównuje się wszystkie lokale, to zapewne w każdym znajdziemy jakieś odchylenia, ale ogólnie "Bona" jest OK! A świadczy o tym nawet fakt, że zawsze kiedy się tam wchodzi jest dużo klientów, czasami kelnerki nie mają czasu sprzątnąc po wcześniejszych klientach, biegaja od baru do stolików, aby każdy był zadowolony, a zauważmy, że jest zawsze tylko jedna na zmianie, a każdy z nas chciałby być obsłużony jak należy. Może przydałaby się jeszcze jedna osoba do pomocy, jedna obsługiwałaby za barem, a druga klientów przy stoliczkach, wtedy byłby i wilk syty i owca cała, ale to już tylko od szefostwa zależy! Atmosfera zupełnieie inna niż w Saharze! W tym drugim lokalu, jeśli zwrócimy uwagę kelnerce, że coś jest nie tak jak być według nas powinno możemy zobaczyć odrazu foch na jej twarzy i usłyszeć, że więcej nas nie obsłuży, bo ma takie polecenie od szefa. Pizza bywa niedopieczona a brudne sztućce to częste zjawisko, no ale cóż, widocznie konkurencja na ulicy sąsiedniej nie jest dla nich zagrożeniem, więc mogą sobie traktować klientów jak chcą!


mniam....mniam
2006-08-11 11:45:19 - Florentino przebija wszystkich!!! Jesli masz ochote na rozstroj zoladka lub chcesz sie pocic przy krojeniu <a raczej probie krojenia> pizzy to ta knajpa jest dla Ciebie! zreszta nie tylko pizza! Z tego co wiem, a mam info "z zaplecza" to mieso i inne skladniki sa krojone doslownie na podlodze, a ich wieku nie powstydzilaby sie nie jedna renesansowa rzezba...najle­psze sa kebaby! mieso jest niesmaczne i doslownie smierdzi! po zjedzeniu niecalej polowy "smacznej" potrawy wyladowala ona w koszu..zreszta nie tylko moja... Autorom artykulu nie brakowalo odwagi na zamowienie czegokolwiek,a wykazali sie jedynie rozsadkiem i checia opublikowania swego artykulu...Vive la Florentino! smacznego;]


Mieszkaniec miasta
2006-08-11 08:43:51 - Mamy w Sierpcu "Browar Kasztelan" dlaczego nikt nie zadba ,żeby był pub lub pijalnia firmowa w innych miastach mają i świetnie się mają wszyscy bywalcy.


muniek
2006-08-10 19:47:38 - bardzo interesujacy artykul.no wreszcie ktos sie zajal narastajacym problem.to co sie wyprawia juz w sierpcu to dno.za to bardzo milo moze rozczarowac nowy pub(nie znam nazwy).nikt jednak nie poruszyl wzmianki o nim.i w sumie git, bo jest na prawde wporzo i pod wzgledem obslugi i wystroju.szkoda tylko ze daleko i tAK NIE POSRODKU NIKOMU:)ALE JEST OK!PS.zapomnialem nazwe ale jest na ulicy krole­wskiej!!!!polecam


do x
2006-08-10 13:38:44 - pewni ze moze latac do urzedu sie podpisywac ale jesli pracuje w pocie czola a po miesiacu dostaje wyplate w ratach to nie jest to mobilizujace do dalszej efektywnej pracy:(


x
2006-08-10 13:08:17 - nikt sila nie trzyma , jak ma na kliencie swoje zale oddawac to niech idzie i za darmo biega co miesiac podpisywac sie w urzedzie pracy


muniu
2006-08-10 12:11:53 - Pewnie swiadczy to o tym, ze szefostwo dba nie tylko o zysk dla siebie, ale tez dba o swoj personel. Oby tak dalej.


Sonika
2006-08-10 11:41:41 - A ja ostatnio zauwazylam ze jedna dziewczyna co pracowala w saharze teraz podaje w Biesiadnej... I jakas jest inna, taka calkiem mila. chyba o czyms to moze swiadczyc?


Muniu
2006-08-10 11:37:49 - Ja chodzę do Biesiadnej i mam nadzieje ze i ta knajpka nie zejdzie na psy jak Sahara.Czy ktos sie wogole zastanawial dlaczego kelnerzy w Saharze sa tacy "nie profe­sjonalni"? Moze szef im za malo placi, albo wogole? A charytatywnie to i mi by sie nie chcialo podawac z usmiechem


Andy
2006-08-09 12:29:41 - Pod koniec ubiegłorocznych byłem z kolega w Fiorenino. Zamówiliśmy piwo, ale nieco zgłodnieliśmy, więc podchodzę do baru i pytam "kelne­rko-barmankę" czy dostaniemy coś do jedzenia. Odpowiedź Pani: "Ale pizzę, czy coś dobrego ?" :) Pozdrówki Andy


Bywalec
2006-08-08 23:01:42 - Chciałbym dodać swoje "pięć groszy" do dyskusji,otóż fajny artyku powstał o bardzo poważnym problemie:czy ja dorosłem żeby pracować?Czy ja dorosłem żeby zatrudniać?Tak pracodawca jak i pracownik w branży gastronomicznej dają szyld swojej placówce tj.sposób ubierania się , muzyczka , światło, me­nu, uśmiech, dowcip, pachnące świerzością WC,wyczucie "taktu" to stwarza klimat lokalu.Zatrudnianie metodą " i tak będą pracować" jak widać nie wypala.Dobrego barmana lub kelnera trzeba szukać ,a frekfencje masz jak w banku no i dochody.Dam przykład: je­zdziłem b.często do baru Dąbkowa Parowa k/Szczutowa obsługiwały tam młode miłe panie ( p.Ania) po pewnym czasie zajęli się właściciele i co ?????plajta ogólna.Drodzy właściciele lokali pomiętajcie! Klient nasz pan!!!!


o.O.Miszczu.O.o
2006-08-08 16:16:10 - Kiedyś pracowałem w pizzerni i lepiej żebyście nie wiedzieli jak tam się robi pizzę - zrobię to dla waszego dobra i wam nie powiem. LOL


Figaro
2006-08-08 16:09:53 - Pominięte Kasyno - chyba niesłusznie - można zjeść dobrze, wypić piwko. Co do reszty - kelnerowanie to swego rodzaju sztuka i łapanka w stylu "Przyjmę młode, młodych do pracy" żeby tylko nie kradli, a tak to mogą być obojętnie kto, żeby tylko godził się pracować na czarno za najniższą stawkę - to raczej pomyłka. Ale skoro interes się kręci - widocznie konkurencja za słabo naciska, albo rynek nienasycony.


pan Jan
2006-08-08 13:57:29 - Kelner czy barman to bardzo ważna funkcja w lokalu , a w szczególności ich sposób obsługi klienta ,co dodaje gwiazdek kategorii restauracji.W tym zawodzie coś jest i nie wszyscy się do niego nadają.Zwracajcie na to właściciele uwagę.


do polka
2006-08-08 13:17:26 - bardzo dobra relacja naszych knajpek w 100% się zgadzam, obie­cująca jest "biesiada" stwierdzam że młodzi ludzie którzy pracują jako kelnerzy zapominają że uśmiech i miła rozmowa to połowa sukce­su.pozdrawiam


bywalec
2006-08-08 13:06:04 - ostatnio bywam w biesiadzie bo tam odpowiadają mi placki ze szpinakiem i piwko.inne naleśniki musi szefostwo jeszcze dopracować ale mam nadzieje że dojdą do wprawy-bie­siada rozwinie się pozytywnie tak myśle .co do sahary to macie racje że na początku było bardzo fajnie ale teraz jak masz czas i ochote czekać na swoje piwko to idż do sahary.pozdrowionka


stryj_Wacław
2006-08-08 11:39:20 - Więc jeśli to prawda, to wielki minus za brak obsługi przy parasolach dla właścicieli. A plus dla blond panienki za przestrzeganie zaleceń, choćby najgłupszych - szef to szef :-))


intenauta
2006-08-08 11:14:37 - ale tam niestety tak jest, ustalilo to SZEFOSTWO ze zamowienia pod parasolami przyjmuje sie tylko przy barze, dziewczyna wiec chyba tylko poslusznie wykonywala polecenie szefa :)


stryj_Wacław
2006-08-08 10:19:04 - Mi w Saharze jedzenie smakuje. Chociaż blond panienieczka z obsługi, kiedy chcieliśmy złozyć zamówienie, stwierdziła z rozbrajającym uśmiechem, że ona tylko przynosi, a nie przyjmuje zamówienia. Faktycznie szefostwo powinno zwrócić uwagę na jakość obsługi.




Administrator serwisu nie odpowiada za treść komentarzy
zamieszczonych na tej stronie przez internautów




Zauważyłeś błąd na stronie?

[x]
O nas | Napisz do nas ^^ do góry


Wszelkie materiały, artykuły, pliki, rysunki, zdjęcia (za wyjątkiem udostępnianych na zasadach licencji Creative Commons)
dostępne na stronach Sierpc online nie mogą być publikowane i redystrybuowane bez zgody Autora.