5/2001
10 lat "Sierpeckich Rozmaitości"
Ludzie i tematy

Dziesięć lat ukazywania się pisma jest już okresem, po którym można dokonywać pewnych podsumowań i analiz. "Sierpeckie Rozmaitości" powstały wówczas, gdy jak przysłowiowe grzyby po deszczu powstawały liczne lokalne periodyki. Zlikwidowanie w kraju cenzury umożliwiło tworzenie całej plejady pism o zasięgu mniejszym niż ówczesne województwa. Wiele tego typu gazet, pisemek okazało się jednak efemerydami. Ukazywały się pojedyncze numery, nie starczało sił i środków na kontynuację pracy wydawniczej. Jedynie część pozostała. Do tej grupy możemy zaliczyć "Sierpeckie Rozmaitości", które borykając się nieraz z najróżniejszymi problemami nie dosyć, że przetrwały, to jeszcze wypracowały sobie określoną pozycję stając się ważnym dla miasta i okolic pismem społeczno-kulturalnym.

"Rozmaitości" przez 10 lat wykazywały rozwój. Pierwszy numer opatrzony datą dzienną (20. 10. 1991) zawierał nawet program telewizyjny na najbliższy tydzień. Sugerowało to, iż pismo będzie miało charakter tygodnika. Do tego typu działalności wydawniczej potrzebna jest jednak odpowiednio duża i posiadająca stosowne środki redakcja. Dlatego też ukazywało się przeważnie jedynie po cztery-sześć numerów pisma w roku. Przez pewien czas nadawano im podwójne numery co stwarzało wrażenie, że pismo jest miesięcznikiem. Różnie bywało również z rytmicznością jego ukazywania się. Zmieniała się szata graficzna, stając się coraz atrakcyjniejszą. Zwiększała się również objętość, od 8 stron w pierwszych numerach do ponad 40 w tegorocznych.

Aby jednak bliżej spojrzeć na owe 10 lat, należy (jak podano w tytule mojego wystąpienia) przyjrzeć się ludziom i tematom z nim związanym. Jak każde tego typu wydawnictwo tworzone jest przez ludzi, dla ludzi i o ludziach, oraz ich działaniach i dokonaniach. Mówić tu o ludziach, którzy tworzyli i tworzą dzisiaj "Rozmaitości" jest mi trochę niezręcznie. Na pewno zasługą pana Marka Zglińskiego jest powołanie tegoż pisma i wydawanie go w latach 1991-1997. Był to jak widzimy okres kilku lat, w ciągu których pismo zapuściło głębokie korzenie w naszym środowisku lokalnym. Obecnie wydawaniem pisma kieruje pan Jan Burakowski, starając się je rozwijać oraz w dalszym ciągu podnosić jego poziom. W gronie redagujących, piszących oraz dbających o szatę graficzną "Rozmaitości" przewinęło się wiele osób. Chciałbym tu wymienić panie Jolantę Domańską, Teresę Pawłowską i Henrykę Piekarską. Poświęciły one pismu w pierwszych latach jego ukazywania się wiele czasu, energii i przede wszystkim serca. Nie będziemy tu jednak wymieniać wszystkich autorów. Każdy zainteresowany może przecież sięgnąć w tym celu do numerów już archiwalnych. Należy tu jednak wspomnieć tych autorów, których już nie ma wśród nas. Przed kilku laty ukazały się teksty przeważnie o charakterze wspomnieniowym autorstwa Józefa Drążkiewicza (zm. 1999) i Leona Gongoły (zm. 1999).

Ludźmi szczególnie ważnymi dla każdej pracy publikacyjnej są odbiorcy tej pracy, czyli czytelnicy. Ich ilość możemy sobie wyobrazić w oparciu o wielkość nakładu pisma, który obecnie wynosi ok. 750 egzemplarzy. Możemy tu powiedzieć, że ilość czytelników wzrasta, co świadczy o rosnącym zainteresowaniu pismem i coraz wyższej jego ocenie. Osobnym zagadnieniem są ludzie, o których na łamach "Rozmaitości" pisano. To jednak chciałbym zaprezentować w dalszej części mojej wypowiedzi. Teraz zaprezentuję najważniejsze tematy, a właściwie działy tematyczne, jakie się przez 10 lat w piśmie przewijały.

Zacznę może od polityki. Jest ona bowiem wszechobecna, bo jak powiedział pewien mędrzec, "człowiek jest zwierzęciem politycznym". Nie może na wydarzenia o charakterze politycznym, szczególnie tworzące tzw. politykę lokalną, nie reagować pismo, które jest periodykiem społeczno-kulturalnym. Takie wydarzenia, jak wybory do Rady Miasta, ważniejsze decyzje tejże, działania urzędników miasta i powiatu, od burmistrza i starosty poczynając, muszą być zaprezentowane i odnotowane chociażby z obowiązku kronikarskiego. Dotyczy to także wizyt w naszym mieście "ludzi polityki" działających na szczeblu ogólnopolskim i wojewódzkim. Problem polega na tym, by zagadnienia o charakterze politycznym (nie prezentujące zawsze przykładu najwyższej klasy stosunków międzyludzkich) nie zdominowały pisma oraz by nie stało się ono czymś w rodzaju organu czy tuby jakiejś partii politycznej. Myślę, że udało się doprowadzić "Rozmaitości" do zachowania właściwego poziomu oraz proporcji dotyczących "upolitycznienia" pisma.

Na stronach naszego jubilata częstokroć prezentowane były zagadnienia gospodarcze. Pokazano liczne zakłady pracy i ich problemy. Wiąże się to z miejscami pracy sierpczan oraz nasilającym się coraz bardziej bezrobociem. Ukazano również działania większości urzędów, biur i organizacji funkcjonujących w mieście. Czyniono to częstokroć w formie wywiadów z ich liderami. Znalazło się także miejsce na przedstawienie sierpeckich tradycji rzemieślniczych i ginących już zawodów (np. zegarmistrz, introligator).

Ważnym zagadnieniem społecznym są sprawy etniczne. Dzisiaj Sierpc jest pod tym względem jednolity i może przez to mniej barwny niż dawniej. Jak wszyscy wiemy, niegdyś nasze miasto zamieszkiwali licznie Żydzi. Był taki okres (przełom XIX/XX wieku), że stanowili ponad połowę mieszkańców miasta. Nie mogło zabraknąć tematu dotyczącego tej grupy etnicznej i religijnej. W kilku artykułach zostały zaprezentowane obrazy z życia i zagłady Żydów sierpeckich, nie istniejące i istniejące zabytki z nimi związane (w tym cmentarz). Na szczególną uwagę zasługują wspomnienia jednego z ocalałych Żydów sierpeckich, L. Gongoły. Pojawiły się także artykuły dotyczące ludności pochodzenia niemieckiego i rosyjskiego. Tematyka ta wymaga jeszcze dalszych badań oraz utrwalenia w druku.

Szczególnie dużo miejsca w "Rozmaitościach" poświęca się szeroko pojmowanej kulturze. Publikowane są tu opowiadania (np. w cyklu "Miniatury literackie") oraz utwory poetyckie. Autorami ich są nie tylko znani w regionie ludzie pióra, ale również (co jest szczególnie istotne) debiutujący młodzi twórcy. Pismo spełnia zatem rolę swoistej "kuźni"

talentów literackich. Jest to bardzo ważne w miejscu, gdzie brak jest w bliższym zasięgu możliwości kontaktowania się ze "światkiem literackim" oraz zaprezentowania swojej twórczości.

Wszelkie wydarzenia o charakterze kulturalnym, jakie w mieście i okolicy się dzieją, znajdują oddźwięk w "Rozmaitościach". Warto tu wymienić kilka, na przykład tradycyjna już "Kasztelania", plenery malarskie i rzeźbiarskie, imprezy w skansenie, w tym związane z nagrywaniem filmów; wizyty w Sierpcu znanych artystów (Eleni, Golcowie), udział sierpczan w imprezach kulturalnych w innych miastach i wiele innych. Pismo także angażuje się w pewne tego typu działania, jak wieczory literackie, czy wybory Sierpczanina Roku.

Historia nie od razu znalazła sobie należyte miejsce w "Rozmaitościach", jak przystało na pismo społeczno-kulturalne. Z początku nieśmiało pojawiały się niewielkie teksty dotyczące wojennych wydarzeń XX wieku, spisywane przeważnie przez ich uczestników bądź świadków. Później zaczęto publikować również teksty opracowywane przez historyków i miłośników historii, dotyczące także odleglejszych epok. Na uwagę zasługują tu m.in. opublikowane w 1997 roku w trzech odcinkach "Okruchy przeszłości naszej". Obecnie tematy historyczne mają stałe miejsce na łamach pisma. Przewinęły się tu najróżniejsze zagadnienia dotyczące dziejów sierpeckiego szkolnictwa, kolei, zakładów pracy. Zamieszczane są także nowe teksty informujące o okresie II wojny światowej (w tym sprawa katyńska, Armia Krajowa).

Z historią wiążą się jej materialne pozostałości, czyli zabytki. Pokazujemy tu to, czego nieraz nie dostrzegamy i nie doceniamy, a znać powinniśmy. Zaczęło się od zamieszczania fotografii z cyklu "Foto-zagadki Andrzeja Ratki" (od numeru 2). Ich rozwiązanie sprawiało nieraz sporo kłopotu, ale inspirowało do baczniejszego obserwowania naszego otoczenia. Następnie pojawiły się artykuły prezentujące istniejące oraz nie zachowane zabytki, w tym cmentarze, a ostatnio zakłady pracy, architekturę drewnianą.

W piśmie znajdują swoje miejsce sprawy dotyczące młodszych czytelników. Są to różne sprawy z życia szkoły (np. studniówki, udział w konkursach). Kiedyś dział ten był zatytułowany "Nudy z budy". Obecnie funkcjonuje młodzieżowa rubryka "Ryż na słodko". Jak wcześniej wspomniałem, młodzi twórcy mogą tu publikować swoje utwory. Wśród cyklu porad lekarskich były także dotyczące nerwic szkolnych.

Stałym działem w piśmie jest tematyka sportu. Prezentowane są zespoły, zawodnicy, trenerzy, ich osiągnięcia i porażki. Nie ulega wątpliwości, iż dział ten tworzy swoistą kronikę sierpeckiego sportu z ostatnich dziesięciu lat.

"Rozmaitości" nie ograniczają się jedynie do spraw miasta Sierpca. Nim jeszcze powstał powiat sierpecki, w piśmie pojawiły się w 1997 roku strony poświęcone sąsiednim gminom. Nosiły tytuły "Gozdowskie Rozmaitości" i "Szczutowskie Rozmaitości". Od 1999 r. zaprezentowano (m.in. w cyklu "Z wizytą u sąsiadów" i "Nasi sąsiedzi") kilka miejscowości z terenu powiatu (Borkowo Kościelne, Goleszyn, Gozdowo, Rościszewo, Szczutowo) oraz z nieco dalszych okolic (Bieżuń, Raciąż, Rypin, Żuromin). Ukazano również związki z zagranicą: z Argentyną poprzez patrona Zespołu Szkół Nr 1, z Hiszpanią poprzez stosunki partnerskie z miastem San Pedro del Pinatar. Przedstawiono także kilka osób w cyklu "Sierpczanie w świecie".

Duża liczba czytelników oczekuje w regionalnej gazecie krótkich ciekawostek, plotek, anegdot z życia społeczności lokalnej. Na to również znajduje się miejsce w naszym piśmie. Mamy więc tu występujące od pierwszego numeru "Życie sferyczne". Wodze języka usiłuje się skracać przez publikowanie niektórych wypowiedzi z winietą "Srebrne usta znad Sierpienicy". O wypadkach i ekscesach informuje "Kronika policyjna". Przez pewien czas zamieszczano nawet zapowiedzi przedślubne oraz informowano o zawartych małżeństwach.

Na koniec warto zaznaczyć, że od 1999 roku funkcjonuje dział zatytułowany "Pisali o Sierpcu". Jest to właściwie wydawana na bieżąco bibliografia naszego miasta. To szczególnie cenne dla tych, którzy będą prowadzić badania dotyczące najróżniejszych sierpeckich tematów.

Przedstawiając tematy, zagadnienia i problemy poruszane w "Sierpeckich Rozmaitościach" nie pominąłem ludzi, gdyż są oni z nimi żywotnie związani. Nie ma polityki, kultury, sztuki, zabytków, rzemiosła i przemysłu bez ludzi. Są one ich lepszym lub gorszym dziełem. Zatem ludzi częstokroć prezentowano w związku z powyższymi tematami, zgodnie z biblijną frazą: "poznacie ich po owocach". Sierpczan ukazywano i czyni się to do dzisiaj w "Rozmaitościach" w najróżniejszy sposób.

Jednym z nich są wywiady. Od wywiadu z Wojciechem Zbierzchowskim wówczas dyrektorem skansenu rozpoczyna się pierwsza strona pierwszego numeru pisma. Obecnie mamy prezentowane panie w cyklu "Kobiety godne uwagi". Wywiady przybliżają ludzi i ich działania. Są różne, niektóre bardziej skupiają się na sylwetce rozmówcy i jego osobowości, inne mocniej eksponują problemy, w które jest on uwikłany. Tak czy inaczej dają jakąś możliwość jego poznania.

Przez pewien czas prezentowano w cyklu "Kto kim jest w Sierpcu?" w kolejnych numerach (od 10 do 51-52) po kilka postaci wykazujących się większą aktywnością w życiu miasta i okolicy. Polegało to na pokazaniu zdjęcia danej osoby oraz krótkiego jej biogramu, zawierającego informacje istotne oraz trzeciorzędne, typu ulubiona potrawa czy znak zodiaku. Część czytelników czeka również na takie szczególiki.

Ciekawą formą jest przedstawianie ludzi w ich środowisku rodzinnym. Ukazało się kilka artykułów prezentujących rodziny sierpeckie. Warto tu wymienić przykładowo Bieńkowscy, Malewiczowie, Pokutyńscy, Tułaczowie. Pochodziły one częstokroć spoza naszego miasta i regionu, ale weń wrosły i nierozerwalnie z nim związały, a dzisiaj nie możemy wyobrazić sobie Sierpca bez nich. Prezentując kolejne pokolenia rodziny łatwiej możemy zrozumieć ich związki z historią i stosunek do poszczególnych wydarzeń dziejowych. Warto tu zwrócić uwagę, iż tego typu artykuły mogą inspirować czytelników do poznawania historii własnej rodziny oraz wykonania chociaż w niewielkim stopniu poszukiwań genealogicznych.

Od 1994 roku prezentuje się w "Rozmaitościach" wybieranych co roku Sierpczan Roku. Jest to okazja, by ukazać bliżej postać, która w mieście jest przecież znana i ceniona. Czytelnicy chętnie dowiadują się bliższych informacji o niej.

W początkowych numerach pisma nie prezentowano sylwetek ze zbyt odległej historii miasta. Ukazywano jedynie niektóre osoby związane z wydarzeniami II wojny światowej (od numeru 3/1991 poczynając), a następnie z okresem międzywojennym czy odzyskaniem niepodległości przez Polskę w 1918 roku. Potem zaczynają pojawiać się sylwetki sierpczan żyjących w XIX wieku.

Inspiracją do zainteresowania się ludźmi nieprzeciętnymi w dziejach dawnego Sierpca, poczynając od średniowiecza, była magiczna poniekąd data 2000. Zbliżał się koniec wieku, tysiąclecia. Każdy chce w takiej chwili dokonać jakiegoś rozrachunku. "Rozmaitości" zaangażowały się w pomysł prezentacji pocztu Sierpczan Tysiąclecia, począwszy od żyjącego w XIV wieku Jaśka Pilika. W ten sposób zaprezentowano już ponad 20 osób niewątpliwie ważnych dla miasta i najbliższej okolicy. Może wreszcie sierpeccy radni zechcą skorzystać z tej listy przy nadawaniu nazw nowym ulicom w mieście.

Reasumując, "Rozmaitości" zaprezentowały w ciągu 10 lat w ten czy inny sposób około 400 osób. Uwzględniam w tej liczbie sylwetki tych, którym poświęcono chociażby kilka zdań. Poza tym setki osób wymieniono jedynie z imienia i nazwiska jako uczestników określonych wydarzeń. Jeśli przyjmiemy, że w całym powiecie mamy blisko 60 000 mieszkańców, a w mieście 20 000 mieszkańców, to widzimy, że zaprezentowano bliżej 1 osobę na około 150 w powiecie, a w skali miasta 1 osobę na 50 mieszkańców. Na pewno przez najbliższe 10 lat liczby te się będą zmieniały i pokazywały, że "Rozmaitości" przyczyniają się do coraz lepszego wzajemnego poznawania się sierpczan.

"Rozmaitości" przez 10 lat ewoluując coraz bardziej spełniają funkcję czynnika budującego i kształtującego związki czytelników ze swoim miastem i regionem (powiatem). Poprzez ukazywanie różnych zagadnień kulturalnych, politycznych, historycznych i tych codziennych "z życia wziętych" stały się interesującym regionalnym pismem społeczno-kulturalnym. Bardzo dobrze prezentują się na tle tego typu periodyków w kraju.

Pozostaje jeszcze życzyć nam wszystkim, a szczególnie szerokiemu gronu czytelników, aby "Rozmaitości" dalej rozwijały się przez następne dziesięciolecia.

Paweł Bogdan Gąsiorowski