4/2001
MIECZYSŁAWA STAROŚCIAK

Urodziła się w pierwszej połowie ubiegłego stulecia. Pochodzi z Osieka w dawnej gminie Koziebrody w dawnym powiecie Sierpc. Ukończyła sierpeckie Liceum Ogólnokształcące i przez trzy lata była nauczycielką w szkole podstawowej w Budach Milewskich oraz Łaszkowie. Awansowała na księgową w między-kółkowej bazie maszynowej, a po uzupełnieniu wykształcenia o studium podyplomowe z tego zakresu, znów awansowała i została główną księgową, w kilku kolejnych spółdzielniach kółek rolniczych, aż do 1982 roku. Wtedy to przeprowadziła się do Sierpca i zmieniła pracodawcę na Izbę Skarbową. I tak już zostało do emerytury. Obecnie jest p/o Prezesa Stowarzyszenia Chorych na SM w Sierpcu. Sama jest także tym nieszczęściem dotknięta.

Pisze z potrzeby, kaprysu bardziej, chwili. Jej wiersze są, jak sama mówi, raz pogodne i wesołe, i radosne, a raz smutne i zadumane, i nostalgiczne. Jak samo życie.

Jej dom jest pełen książek, od podłóg do sufitów, pisanie przychodzi Jej łatwo i jest takie zwyczajne, naturalne. Ma niebywałe poczucie humoru, sypie więc fraszkami jak z rękawa. Jest pogodna, życzliwa i uśmiechnięta. Jest geniuszem w rozwiązywaniu i układaniu krzyżówek.

Przedstawione poniżej wiersze i fraszki to debiut na łamach prasy.

Ryszard Suty



TATO

Tle rymów, tyle pieśni i słów
Napisano o matce przez lata...
Dla mnie jak bumerang, powraca znów
niezapomniane słowo TATA.
On mi lalkę z kataru wyleczył
I zawiązał paluszek gdy bolał
I nakazał z wszystkiego się cieszyć!
A czasami zabierał z przedszkola.
Chwalił moje koślawe litery.
Wytłumaczył, jak słupki podliczać.
A w ocenach, nawet przykrych, był szczery
Nie zapomnę kochanego oblicza!
Grudzień 1982r.



WYCIECZKA DO .......

Gdy los ci nie sprzyja,
gdy źle ci jest żyć
pomyśl, że czas mija
a słaba jego nić.
I nie płacz, nie żałuj,
Że ciężki masz los.
Ich prochy ucałuj
i przycisz swój głos.
Czy widzisz te druty opięte dookoła?
Tu także ginęli...Ktoś o pomstę woła!
Choć twarze wychudłe i ciała zbrukane,
Nie było wyjątków - piec, albo pod ścianę!
Tak Oni ginęli...! Przyjacielu...!
Zastanów się chwilę...
Było ich wielu - pozostało... ilu...?
Ta garstka zwycięzców ma dumne oblicze...
Już nie ma ciemiężców! Jest Wolność! Jest życie!
Nowego transportu już tu nie przywiozą...!
OŚWIĘCIM - ta nazwa napawa nas grozą...
10.05.1959r.



OBRAZEK

Już półmrok zapada w lesie nad doliną,
I żaby zaczęły swój koncert cichutko.
Wiosenne odgłosy daleko gdzieś płyną
Maleńką, wykutą ze szmaragdów łódką.

Wśród cudów natury, w różowej sukience
Stanęła nad wodą samotna dziewczyna.
Bukiecik konwalii trzymała w jednej ręce,
A drugą niesforny włos sobie upina.

Jak smukła, jak piękna jej postać, zachwyca
Na tle śmiejących kolorów zieleni.
I blask jakiś dziwny bije z jej oblicza,
Jakby stała pośród słonecznych promieni...

Och powiedz dziewczyno skąd tyle uroku
I czaru, i wdzięku, wspaniałej piękności...?
A ona odrzekła, chowając twarz w mroku:
"bo miłość i szczęście w moim sercu gości"...



SPACER
Srebrzysta poświata wisi nad polami
Jak welon z muślinu, jak aureola...
Noc wdycha cudowną woń dziś razem z nami.
Jesteśmy szczęśliwi jak malcy z przedszkola.

Naprawdę szczęśliwi! Nie myśląc o smutku,
O troskach, kłopotach, nieznanej przyszłości...
Księżyc coraz wyżej płynie powolutku,
Jakby chciał przedłużyć czas naszej radości.

Powiedz nam księżycu, cichy, tajemniczy,
Czy serc naszych płomień nigdy nie zagaśnie?
Patrz! On uderzenia mego serca liczy
I zaczyna świecić jaśniej! Coraz jaśniej!
1969r.



FRASZKI


METAMORFOZA
Już się stary motyw nie powtarza,
"przychodzi baba do lekarza",
teraz powstał inny:
"przychodzi do baby lekarz rodzinny"...

Z OSTATNIEJ CHWILI
Kiedyś pisałam rymowane słowa.
Chciałam zacząć od nowa.
Ale nie wyszła nawet proza!
Wiadomo - skleroza.

TELEKSEM Z RAJU
Nie zrywam jabłek z rajskiego drzewa.
Zestarzałam się. EWA.

PO REKOLEKCJACH
Coraz więcej katolików...
...na odwyku!