3/2001
Sierpczanie tysiąclecia
Dlaczego właśnie oni? - Bo wnieśli ważny wkład w rozwój miasta, lub urodzeni na Ziemi Sierpeckiej rozsławili miasto w Kraju i na Świecie.

Na początku XIX i XX wieku grono kandydatów do Pocztu Znakomitych Sierpczan Tysiąclecia zagęszcza się. Przyczyny są oczywiste. - Po pierwsze już od kilku dziesięcioleci Sierpc był siedzibą władz powiatowych i wielu instytucji związanych z funkcjami powiatowymi. Po drugie systematycznie zwiększała się liczba mieszkańców, postępował rozwój wytwórczości i przemiany cywilizacyjne. To powodowało, że z Sierpcem wiąże swój los coraz liczniejsze grono inteligencji, także z wyższym wykształceniem. Trzecim wreszcie ważnym motorem rozwoju były postępy demokracji i zelżenie ucisku narodowego - szczególnie po wydarzeniach rewolucyjnych 1905 roku. Mogły powstawać organizacje społeczne i kulturalne, szkoły z polskim językiem wykładowym (prywatne). Wyzwoliło to wiele energii społecznej, która w tym okresie zastępuje brak polskich instytucji państwowych. Właśnie cechą charakterystyczną tego okresu jest tworzenie szkół, bibliotek, banków, instytucji spółdzielczych i opiekuńczych siłami społecznymi: przez lekarzy, rejentów, przedsiębiorców, kupców, księży. Poniżej prezentujemy sylwetki kilku wybitnych sierpczan, którzy startowali na przełomie wieków i odegrali wybitną rolę w 20 - leciu międzywojennym. To już pierwsze pokolenie twórców Sierpca współczesnego.

Anna Piniarowicz

Anna Piniarowicz

Do grona sierpczan o trudnych do przecenienia zasługach dla naszego miasta należy niewątpliwie Anna Piniarowicz. Zorganizowała szkołę, przez 43 lata uczyła i wychowywała kilka pokoleń sierpczan. Już to byłoby wystarczającym tytułem do zapewnienia jej trwałego miejsca w dziejach miasta - niemniej ważne jest chyba jednak także to w jakich czasach i jak to robiła.

Pochodziła z rodziny sierpeckiej - jej ojciec, z pochodzenia Francuz, posiadał w naszym mieście restaurację. Od 1896 roku, wraz ze swoją siostrą Stanisławą prowadziła pensję dla dziewcząt. (Stanisława później „zdradziła” szkołę wychodząc za mąż ok.1920 r. za p. Knothe'go).

- Mogła nawiązać do starych i dobrych tradycji sierpeckiego szkolnictwa dla dziewcząt - znacznie bogatszych niż w wypadku chłopców. - Przez około sto lat funkcjonowała szkoła przy klasztorze benedyktynek, której sława w okresie świetności przekraczała granice północnego Mazowsza. Od roku 1871 funkcjonowała też świecka pensja dla dziewcząt sióstr Zofii (ur.1836r.) i Izabeli Feist, ciesząca się dobrą opinią (początkowo 2-klasowa, później 4-klasowa). Panie Feistówny pochodziły z Warszawy. Były córkami znanego muzyka Karola Feista a Izabela, wg tradycji rodzinnej, pobierała lekcje muzyki u Fryderyka Chopina. Tyle dobre tradycje ale w latach 90-tych XIX wieku szkolnictwo to przeżywało poważny kryzys. Najpierw, w 1892 roku, przestała działać szkoła klasztorna w związku z likwidacją klasztoru, potem w 1896 groźba likwidacji zawisła nad pensją w związku ze śmiercią jej przełożonej, Zofii Feist.

Był to naprawdę bardzo szczęśliwy zbieg okoliczności, że tradycje i uczennice pensji sióstr Feist przejęła Anna Piniarowicz - nie tylko świetna nauczycielka, miłośniczka literatury, ale także, jak się rychło okazało, utalentowana organizatorka.

Pensję tę prowadziła dokładnie trzydzieści lat (1896-1926) stale ja rozwijając i podnosząc poziom nauki. Uczyła dziewczęta nie tylko dobrych manier i "sztuk pięknych" ale dawała im solidną wiedzę na poziomie progimnazjum. Szkoła mieściła się w bardzo dobrym, jak na standardy końca XIX wieku, lokalu w domu Arnolda Włoczkowskiego przy ulicy Płockiej 1, mieszczącym sześć izb lekcyjnych i internat dla wychowanek zamiejscowych. Była to szkoła elitarna, dostępna - z uwagi na wysokie czesne, tylko dla dziewcząt z rodzin ziemiańskich i najbogatszego mieszczaństwa. Ale w owych czasach inną być nie mogła, gdyż czesne było jedynym źródłem utrzymania. Szkoła była znana nawet poza granicami gubernii płockiej. Z biegiem lat jej przełożona poszerza program nauki - od kursu 4-letniego do 5-letniego (1919) i 6-letniego (1922).

Anna Piniarowicz, mimo, że wyrosła w obyczajowych i oświatowych tradycjach XIX wieku, dostrzegła i zrozumiała potrzeby zmian w programach i formach kształcenia dziewcząt przygotowujących je do wymogów nowych czasów a szczególnie pracy zawodowej. Program nauczania na pensji był tak skonstruowany by umożliwić jej absolwentkom dalszą naukę w gimnazjum i uzyskanie matury. Aby umożliwić dziewczętom z Sierpca uzyskanie matury na miejscu godzi się też w 1926 roku na propozycje księdza Leona Pomaskiego by połączyć gimnazjum męskie i pensję w szkołę koedukacyjną. W tym "nowym" gimnazjum pełni aż do wojny funkcje zastępcy dyrektora - Generalnej Wychowawczyni (do końca tytułowana jest na codzień Panią Przełożoną). Stanowi z księdzem Pomaskim świetny duet kierowniczy nawzajem uzupełniający się. On koncentruje się na sprawach kadrowych i organizacyjnych, rozbudowuje szkołę, pogłębia i poszerza proces kształcenia i wychowania ukochaną przez siebie działalnością społeczno - kulturalną i sportową. Ona skupia się na problemach wychowawczych. Łączą ich nie tylko talenty pedagogiczne ale także umiłowanie szkoły, którą chcą uczynić (z powodzeniem) przodującą na Mazowszu, traktowanie pracy nauczycielskiej jako misji społecznej i gorący patriotyzm.

Janina Arciszewska-Matuszewska (matura 1930) wspomina: "Czasem wprost przerażała mnie Jej niespożyta energia. Jej wytrwałość, nieustępliwość w ustawicznej walce z młodym pokoleniem i jego wybrykami, Jej żywotność, Jej zapał. Wiek nie pochylał wyprostowanej sylwetki, nie zmieniały jej upływające lata(...). Jak Zeus gromowładny widziała i wiedziała wszystko. Nizmordowanie przemierzała energicznym krokiem szkole korytarze i ulice miasteczka". - Anna Piniarowicz była postacią trochę anegdotyczną, reliktem minionego czasu - ale reliktem budzącym najgłębszy szacunek wychowanek. -" Wysoka, postawna, o trochę surowych rysach twarzy na której błyszczały ciemne, mądre oczy, ubrana bardzo starannie modą ubiegłego stulecia, z baretkami wysokich odznaczeń państwowych przy czarnej, długiej sukni - była opoką, symbolem trwania niezniszczalności szkoły i bezkompromisowych zasad". "Kiedy łamiącym się od hamowanych łez głosem, mówiła do gromadki wychowanków: "... jak najdroższy, najpiękniejszy bukiet kwiatów, Polsce was dzisiaj oddaję" - nie była już ani nudna, ani śmieszna, nie wzbudzała już ani strachu, ani zniecierpliwienia. Była w tamtej chwili czymś bardzo mocnym, bardzo pewnym - od czego nas właśnie życie odrywało".

Umierała w strasznej, okupacyjnej rzeczywistości, samotna (Włocławek). "Nie szukała swych wychowanek, nie prosiła ich o pomoc. Jej wielkie serce potrafiło tylko dawać". - Tak, Anna Piniarowicz potrafiła tylko dawać, nikogo o nic nie prosiła. Ale niewątpliwie zasługuje na więcej pamięci sierpczan niż jej okazujemy. Bez echa w jej rodzinnym mieście minęła setna rocznica założenia pensji (1996) i pięćdziesiąta rocznica jej śmierci (1994), nie pojawiła się też nawet najskromniejsza tabliczka na domu w którym mieściła się jej pensja czy też na murze gmachu Liceum. Pochowana została w Warszawie na Powązkach

(Wszystkie cytaty ze wspomnień Janiny Arciszewskiej-Matuszewskiej "Pani Przełożona". Notatnik Sierpecki. Warszawa 1981 s.50-53).

Wacław Gurbski

Pod koniec XIX wieku, po ukończeniu studiów prawniczych, przybył do Sierpca, gdzie otworzył biuro rejentalne (notarialne). Niezwykle pracowity, odpowiedzialny a jednocześnie tryskający energią, wkrótce zajął przodujące miejsce w elicie towarzyskiej i intelektualnej miasta. Przez ponad 30 lat był "mózgiem i duszą" inicjatyw obywatelskich na różnych polach. Działał jako inicjator i pierwszy prezes rady nadzorczej Towarzystwa Drobnego Kredytu (1901), rady nadzorczej Towarzystwa Spółdzielczego "Rolnik" (1913) i rady nadzorczej Spółdzielni "Zgoda"(1921). W 1906 roku był inicjatorem powstania koła Polskiej Macierzy Szkolnej w Sierpcu i jego prezesem (koło zorganizowało pierwszą szkołę początkową z polskim językiem nauczania i bibliotekę publiczną) a w 1908 r. organizatorem i pierwszym prezesem Oddziału Towarzystwa Naukowego Płockiego. Był też jednym z głównych inicjatorów i twórców Progimnazjum Męskiego Humanistycznego w Sierpcu (1916).

O wysokiej pozycji i autorytecie rejenta Gurbskiego w Sierpcu świadczą takie fakty, jak wybranie go, po wybuchu pierwszej wojny światowej na członka Gubernialnego Komitetu Obywatelskiego i przewodniczącego Rady Opiekuńczej w Sierpcu (organizacji charytatywnej sprawującej opiekę nad ofiarami wojny i uciekinierami). Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku, pełnił obowiązki burmistrza Sierpca a w 1920 roku, po wybuchu wojny polsko-bolszewickiej, wybrano go na prezesa Miejskiego Komitetu Obrony Państwa. Lokal jego biura i dom Gurbskiego przez długie lata stanowiły nieformalne centrum ruchu obywatelskiego i społecznego w Sierpcu.

Wacław Gurbski, pochodzący z rodziny ziemiańskiej, był czołowym (obok Tomasza Siekluckiego) działaczem Narodowej Demokracji w powiecie sierpeckim, współorganizował w powiecie Obóz Wielkiej Polski. Po przewrocie majowym ostro krytykował politykę gospodarczą rządu, uwięzienie gen. Tadeusza Rozwadowskiego i zaginięcie gen. Włodzimierza Zagórskiego (m.in. na zjeździe powiatowym Związku Ludowo-Narodowego 4 września 1927 r.), co zantagonizowało go z sanacyjnymi władzami powiatowymi i zmusiło w latach 30-tych do zmiany miejsca pracy (otworzył notariat w Mławie). W przeciwieństwie jednak do wielu działaczy endeckich był daleki od zajadłego antysemityzmu, potrafił konstruktywnie współpracować z działaczami różnych opcji politycznych. Jak większość endeków był krytycznie nastawiony do polityki Niemiec wobec Polski, w związku z czym był represjonowany przez niemieckie władze okupacyjne w czasie I i II wojny światowej. W latach 1927-28 w Wymyślinie pod Sierpcem wybudował (dziś ulica Staszica) dom stanowiący dziś jeden z cenniejszych zabytków budownictwa w mieście. Powiązany był więzami rodzinnymi ze znanymi w Sierpcu rodzinami Gajzlerów (żonaty z Marią G.) i Ożarowskich.

Jakub Rudowski (14.VII.1872-1.XI.1945)

Jakub Rudowski

W pierwszych dziesięcioleciach XX wieku Sierpc aktywizuje się gospodarczo i kulturalnie. Na tych odcinkach trudno przecenić rolę Jakuba Rudowskiego.

Odziedziczoną po ojcu cegielnię. Jakub Rudowski rozbudował i unowocześnił. Jeszcze przed I wojną światową (1906r.) wybudował duży młyn parowy, który wyposażył w nowoczesne, szwajcarskie maszyny. Pod względem wielkości przemiału i jakości mąki młyn ten należał do przodujących na Mazowszu. Uruchomił jedną z pierwszych na Mazowszu elektrowni, był właścicielem kaflarni i wielu gruntów w mieście i okolicy. W 1921 roku przekształcił młyn i elektrownię w spółkę akcyjną. Od młodości Jakub Rudowski bierze też niezwykle aktywny udział w pracach społecznych i patronuje wielu społecznym inicjatywom. Jest współorganizatorem i pierwszym prezesem Straży Ogniowej w Sierpcu (1900), przez dziesięciolecia żywo interesuje się jej działalnością i wspomaga finansowo. Jest twórcą i wieloletnim prezesem Stowarzyszenia Spółdzielczego "Rolnik"; grupującego ziemian, rolników i bogatych mieszczan zainteresowanych rozwojem gospodarczym regionu.

Jakub Rudowski żywo interesował się rozwojem oświaty i kultury. W 1906 roku był jednym ze współorganizatorów koła Polskiej Macierzy Szkolnej a w 1916 Męskiego Progimnazjum Humanistycznego. Tej szkole ofiarował w imieniu "Rolnika" wykupiony od Daniela Babeckiego z Lipna murowany budynek dawnego Kasyna Oficerskiego przy ulicy Płockiej 40 a następnie ofiarował cegłę na rozbudowę szkoły. Zorganizował w 1916 roku, wg innych źródeł w 1918, pierwsze w Sierpcu kino (ul. Płocka 25) hojnie wspomagał też parafię (np. cegła na budowę cmentarza) i kościół przyklasztorny.

Wielki kryzys gospodarczy na przełomie lat 20-tych i 30-tych osłabił pozycje przedsiębiorstw należących do Jakuba Rudowskiego. Nie zawsze też Jakub Rudowski był człowiekiem gospodarnym, lubił życie na "szerokiej stopie". Wszystko to spowodowało bankructwo jego firmy w latach 30-tych i wymuszoną sprzedaż młyna w 1938 roku. Ale pozostało wiele materialnych i niematerialnych śladów działalności tego niepospolitego człowieka.

Bracia Tułodzieccy - Henryk, Edward i Felicjan

W panteonie zasłużonych sierpczan poczesne miejsce zajmuje niezwykłe rodzeństwo - bracia Tułodzieccy. Rodzeństwa Tułodzieckich, których ojcem był ceniony na terenie kilku powiatów majster (a właściwie przedsiębiorca) budowlany ze Skępego, było trzynaścioro: 9 braci i 4 siostry. Wnieśli oni wielki wkład w działalność niepodległościową a potem, już w wolnej Polsce w rozwój oświaty i walkę o sprawiedliwość społeczną. Z Sierpcem związani byli bezpośrednio trzej bracia: Henryk, Edward i Felicjan. Wszyscy ukończyli seminarium nauczycielskie w Wymyślinie k/Skępego i pracowali jako nauczyciele, wszyscy też byli aktywnymi działaczami Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS).

Henryk Tułodziecki

Henryk, po ukończeniu seminarium, został skierowany do szkoły w Grąbcu (pow. sierpecki), gdzie pracował do 1930 roku. Po I-szej wojnie światowej i przedwczesnej śmierci ojca, Grąbiec stał się na długie lata głównym ośrodkiem życia licznej rodziny Tułodzieckich. Henryk był, od wczesnej młodości, członkiem PPS. Po zajęciu Mazowsza przez Niemców w jesieni 1915 roku był bardzo aktywnym członkiem Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) i formacji zbrojnej PPS - Pogotowie Bojowe PPS. Po niespodziewanej śmierci jego brata Edwarda (3 listopada 1918r.) mianowany został na jego miejsce komendantem Okręgu POW, organizował w listopadzie w listopadzie 1918 roku rozbrajanie oddziałów niemieckich i przejmowanie po nich obiektów publicznych. Jako wyróżniający się nauczyciel i działacz, skierowany został do Prus Wschodnich dla organizacji plebiscytu na Warmii, Mazurach i Powiślu (pracował m.in. wspólnie z Czesławem Wycechem), a następnie uczestniczył w wojnie polsko-rosyjskiej w 1920 roku. Po jej zakończeniu organizował szkoły wiejskie w powiecie sierpeckim. W 1926 roku, poparł, jak i cała PPS, zamach majowy Józefa Piłsudskiego, ale wkrótce, gdy sie okazało, że Marszałek wysiadł całkowicie z "tramwaju socjalizmu" i wprowadził reżym autorytatywny i antydemokratyczny, Tułodziecki przeszedł do działalności opozycyjnej. Spowodowało to przedwczesne przeniesienie go na emeryturę pod pretekstem złego stanu zdrowia (przed 40-tym rokiem życia!). W czasie okupacji hitlerowskiej działał w tajnym nauczaniu a po zakończeniu II wojny światowej znów odbudowywał szkolnictwo na wsi. Umarł w Sierpcu w 1954 roku. Jego pogrzeb zgromadził tysiące sierpczan.

Edward Tułodziecki

Edward (ur.1895 r.) był chyba najzdolniejszym z braci ale żył tylko 23 lata. Seminarium nauczycielskie ukończył w 1916 roku w Rosji, dokąd szkoła została ewakuowana w związku z wybuchem wojny. Z działalnością niepodległościową był związany od wczesnej młodości, po powrocie z Rosji w 1916 roku podjął pracę w szkole w Mochowie i włączył się bardzo aktywnie w działania niepodległościowe. Organizował i szkolił oddziały POW i Pogotowia Bojowego PPS w powiatach sierpeckim, lipnowskim i płockim, mianowany został Komendantem Okręgu Płockiego. Organizował wiele akcji bojowych przeciw policji okupanta i konfidentom. Aresztowany przez Niemców i zagrożony wyrokiem śmierci, uciekł z więzienia i działał w podziemiu. Umarł niespodziewanie 3 listopada 1918 roku na skutek przeziębienia i kontuzji odniesionej w czasie ucieczki przed policją. Pochowany został na cmentarzu w Jeżewie. Po śmierci odznaczony został , jako jeden z pierwszych w kraju, Krzyżem Niepodległości z Mieczami. Urna z ziemią z jego mogiły symbolizująca miejsca walk o niepodległość na Mazowszu Płockim, została złożona w Kopcu Piłsudskiego w Krakowie.

Felicjan Tułodziecki

Felicjan również, już jako młody chłopiec, uczeń seminarium w Wymyślinie, brał aktywny udział w działaniach POW i Pogotowia Bojowego PPS (był za to aresztowany). Po zajęciu Mazowsza przez Niemców pracował przy budowie linii wąskotorowej Nasielsk-Sierpc-Lubicz. Po odzyskaniu niepodległości służył w Płocku w Milicji Ludowej, powstałej z Pogotowia Bojowego PPS - do czasu rozwiązania tej formacji (połowa 1919r.). W latach 1919-1921 służył w Wojsku Polskim, biorąc udział w walkach na terenach wschodnich. Po demobilizacji wrócił do seminarium nauczycielskiego, które ukończył w 1924 roku i podjął pracę w szkole podstawowej w Sierpcu jako nauczyciel matematyki. Felicjan od wczesnej młodości związany był z PPS. Przez cały okres 20-lecia międzywojennego był czołowym działaczem tej partii w powiecie sierpeckim. Z jej ramienia był radnym miejskim wszystkich kadencji, także v-ce przewodniczącym Rady Miejskiej, członkiem sejmiku powiatowego, prezesem Kasy Chorych, czołowym działaczem Związku Nauczycieli Szkół Podstawowych w powiecie. Był inicjatorem i przywódcą wielu protestów i akcji przeciw antydemokratycznym poczynaniom władz sanacyjnych. Przeciwstawiał się także ekscesom antyżydowskim i ostrzegał przed niemieckim nazizmem (zob. wspomnienia Antoniego Jankowskiego w "SR" nr 2/2000 i Leona Gongoły w "SR" nr 2/2001). W 1930 roku w okresie przedwyborczym, został bezzasadnie aresztowany, co uniemożliwiło jego wybór na posła a następnie administracyjnie przeniesiony do pracy na kresach wschodnich. Gdy nie podporządkował się tej decyzji, został zwolniony z pracy - mimo korzystnego dla niego orzeczenia Najwyższego Trybunału Administracyjnego. Od tego czasu pracował w banku i hurtowni tytoniowej. Z uwagi na poczucie sprawiedliwości, odwagę, aktywność a także dar krasomówczy, by niezwykle szanowany i ceniony w Sierpcu. Bez wątpienia był najbardziej popularnym sierpczaninem lat 30-tych.

Wkrótce po wkroczeniu Niemców do Sierpca w 1939 roku, został aresztowany. Zwolniony po wpłaceniu wysokiej kaucji, zebranej przez mieszkańców miasta, aresztowany zostaje po raz drugi i postawiony przed sądem. Przypomniano mu działalność antyniemiecką w latach I wojny a także wystąpienia antyhitlerowskie. Skazano go na karę śmierci, zamienioną "w drodze łaski" na dożywotni pobyt w obozie koncentracyjnym. Skierowany został do Dachau a następnie do Mauthausen-Gusen, gdzie został zamordowany 8 grudnia 1941 roku.

Wspomnijmy przy sposobności drogi życiowe pozostałych 6 "braci nieśpiących".

Stanisław, też nauczyciel przez kilkadziesiąt lat, był, m.in. przewodniczącym Zarządu Głównego Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci (później TPD) w Warszawie i redaktorem naczelnym miesięcznika "Przyjaciel Dziecka” (jako jedyny z braci żyje dotychczas). Wacław rozpoczynał karierę nauczycielska w Grąbcu k/Sierpca, potem pracował, m.in. w Państwowym Instytucie Pedagogiki Specjalnej w Warszawie i był sekretarzem generalnym Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. W czasie okupacji należał do tzw. Centralnej Piątki Tajnej Organizacji Nauczycielskiej (TON). W latach 1945-55 szykanowany, po 1956 roku był czołowym działaczem państwowym, sekretarzem CRZZ, a następnie Ministrem Oświaty za którego kadencji zrealizowano akcję "1000 szkół na Tysiąclecie".

Jan Longin był zawodowym wojskowym - doszedł do stopnia podpułkownika, służył m.in. w II Korpusie gen. Władysława Andersa, po wojnie został w Wielkiej Brytanii i pracował w bankowości.

Kazimierz przez szereg lat był etatowym działaczem Związku Zawodowego Pracowników Rolnych a następnie kolejarzem, Antoni był fryzjerem; obaj byli bardzo aktywni w działalności podziemnej w czasie okupacji i obaj zostali zamordowani w obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen. Dziewiąty z braci, Gustaw, zmarł w wieku 13 lat na grypę, śmiertelną wówczas "hiszpankę".

(Głównym źródłem informacji o braciach jest opracowanie Stanisława Tułodzieckiego pt. "Kronika rodzinna czyli dziewięciu braci nieśpiących", znajdująca się w zbiorach Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sierpcu).

Jan Burakowski