2/2000
RZEŹBIARZ Z KAZACHSTANU.
SIERGIEJ SIERGIEJEW

Przyjechał do Polski z całą rodziną w 1995 roku. Po dwóch latach uzyskał kartę stałego pobytu. Obywatelstwo polskie otrzyma prawdopodobnie w 2002 roku. Zostawił w Ałma-Acie cały materialny dorobek swojego życia. Do Sierpca trafił poprzez znajomych, mieszkał najpierw na wsi w Dąbrówkach i w Śniedzanowie a obecnie w Sierpcu gdzie znalazł stałe zameldowanie.

SIERGIEJ SIERGIEJEW. Ma rosyjskie nazwisko po Ojcu. Matka, Katarzyna z domu Wojciechowska, miała sześć lat, gdy ze wschodnich rubieży Rzeczpospolitej, po 17 września 1939 roku, wraz z całą rodziną została wyeksmitowana daleko na wschód. Siergiej, liczący dziś niewiele ponad czterdziestkę, jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Ałma-Acie. Jest rzeźbiarzem realizującym swój talent, którego Mu natura nie poskąpiła, najchętniej w trudnym dla artysty materiale - w kamieniu. Trafił do Sierpca, gdzie na tradycjach rzeźby ludowej wychowało się wiele utalentowanych dłut. Zapewne nie przewidywał, że będzie zaledwie jednym z bardzo wielu artystów w tym płodnym rzeźbiarsko regionie.

Status artysty profesjonalnego jest nie bez znaczenia lecz byłby nic nie wart, gdyby Siegiejowi brakło duszy, serca, i iskry Bożej oraz pracowitości. Na szczęście nie brakuje. Kamień zaś, granit, marmur czy piaskowiec w tym fachu nobilitują. Stąd też Siergiej natychmiast zdobył w środowisku tutejszych rzeźbiarzy uznanie i pozycję. Co roku jest uczestnikiem plenerów rzeźbiarsko malarskich organizowanych przez sierpecki Dom Kultury, oraz przez Ośrodek Wczasowy Polskich Linii Lotniczych w Bledzewie. Lubi wykonywać dzieła o dużych gabarytach, ma fantazję, polot, dowcip. Jego prace cechuje zaskakująca spostrzegawczość i pomysłowość. Umie skwapliwie wykorzystać naturalne walory obrabianego surowca, umie wydobyć z topornego pnia czy konaru, myśl, czy wręcz sentencję. Potrafi nadać swoim dziełom zabarwienie dyskretnego erotyzmu, dalekiego od prostackiej sprośności czy ludycznego, dosadnego seksualizmu.

Takie są prace Siergieja, jeśli tworzy dla przyjemności z potrzeby ducha i talentu. Ale trzeba żyć i zarabiać na potrzeby doczesne, trzeba coś każdego dnia włożyć do garnka. Prace wykonywane na zamówienie lub pod spodziewane potrzeby przypadkowego nabywcy, muszą zadawalać gusty przeciętnych, normalnych ludzi. Nie można sobie pozwolić na realizacją wielkich form, bo któż kupi do własnego domu lub ogrodu trzymetrowe dzieło sztuki Do mieszkań kupuje się rzeźby niewielkie, często o tematyce sakralnej a na dekorację ogrodów, trawników i parków przydomowych, chyba jeszcze nas nie stać finansowo, albo odpowiednich powierzchni nie posiadamy by wyeksponować takie bryły. Często zadawalamy się erzatzami w postaci krasnali z gipsu, czy wręcz całym zoo, odlanych ze sztancy domowych zwierzaków, pomalowanych na jaskrawe pstrokacizny, olejną farbą. Nieśmiałe próby obcowania ze sztuką w naszych domach i ich obejściach, nieprędko zostaną wyparte przez świadomy wybór oryginalnego, jedynego, niepowtarzalnego dzieła lub choćby dziełka.

Mimo wszystko Siergiej potrafił sobie znaleźć odbiorców - zleceniodawców, na rzeczy trwałe, żeby nie powiedzieć wiekopomne. Przykładem portret Papieża Jana Pawła II, wykonany w czarnym szwedzkim granicie, znajdujący się na skwerku przed siedzibą Spółdzielni Mieszkaniowej, oraz księdza Jerzego Popiełuszki, umieszczonego na potężnym głazie przed sierpecką Farą. Uznaniem i wzięciem cieszą się wykonane przez Siergieja portrety na pomnikach i nagrobkach. Można je zobaczyć na cmentarzu w Sierpcu i w Borkowie. Cechą wspólną tych arcydzieł jest delikatna i precyzyjna kreska, subtelny rysunek oddający wiernie nie tylko podobiznę ale i nastrój oraz powagę charakterystyczną dla każdej z portretowanych postaci.

Jakim człowiekiem jest ten Rzeźbiarz z Kazachstanu. Wiemy że utalentowanym artystą, który ciągle czeka na swoje pięć minut, czyli odkrycie przez odpowiedniego Mecenasa sztuki. Ale przede wszystkim jest On niewiarygodnie skromnym, niewymagającym, pokornym i cichym mężczyzną, pełnym życzliwości, pogody i dobroci. Zupełnie nie przebojowy, bez eksponowania swojej osobowości i talentu, bez zadziorności i zarozumialstwa, co widzimy często u różnych artystów. Do Płocka jeździł na rowerze, wtedy kiedy jeszcze wierzył w obietnice Wojewody, że znajdzie się praca i mieszkanie dla rodziny. Za wcześnie do Polski przyjechał. Być może teraz lepiej będą mieli, powracający do Ojczyzny, rodacy z Kazachstanu. Obiecał im to Prezydent Aleksander Kwaśniewski .

Ryszard Suty
zdjęcia Marek Zgliński