logo Sierpc online

Newsy | Ogłoszenia | Forum Dyskusyjne | Księga pozdrowień | Hyde Park Zaloguj się | Rejestracja

Co proponujemy:
O mieście
Historia
Kultura
Zabytki
Informator
Sport
Sierpeckie linki
Galeria zdjęć
Archiwum
Strona główna




Gawędy przy darciu pierza
Gawędy przy darciu pierza

W Piastowie przed wiekiem

2022-03-23

Kazimierz Wiśniewski - dziedzic Piastowa - portrety
Kazimierz Wiśniewski - dziedzic Piastowa - portrety

Dwór w Piastowie przed II wojną światową.
Dwór w Piastowie przed II wojną światową.

Dwór w Piastowie w 2009 roku
Dwór w Piastowie w 2009 roku

Zrujnowany dwór w Piastowie w czerwcu 2021 roku
Zrujnowany dwór w Piastowie w czerwcu 2021 roku

Zrujnowany dwór w Piastowie, od południowej strony do ruin dworu wdziera się nieokiełznana roślinność (2021 r.)
Zrujnowany dwór w Piastowie, od południowej strony do ruin dworu wdziera się nieokiełznana roślinność (2021 r.)

Zespół teatru amatorskiego w strojach z przedstawienia "Wesele na Kurpiach". Dziedziczka dworu w Piastowie, Anna Wiśniewska, dbała o rozrywki kulturalne osób z rodziny i z sąsiednich majątków. Prowadziła amatorski zespół teatralny, z którym przygotowała i wystawiła w Płocku przedstawienie „Wesele na Kurpiach”.
Zespół teatru amatorskiego w strojach z przedstawienia "Wesele na Kurpiach". Dziedziczka dworu w Piastowie, Anna Wiśniewska, dbała o rozrywki kulturalne osób z rodziny i z sąsiednich majątków. Prowadziła amatorski zespół teatralny, z którym przygotowała i wystawiła w Płocku przedstawienie "Wesele na Kurpiach".

Gromada Piastowo według mapy z 1967 roku
Gromada Piastowo według mapy z 1967 roku

Pięć kilometrów na południe od Sierpca przy szosie wiodącej do Gozdowa leży wioska Piastowo. Przejeżdżając przez nią nie zauważamy poza remizą strażacką nic szczególnego. Przenieśmy się w czasie o około sto lat wstecz i zobaczmy ówczesne Piastowo.

Zabudowania gospodarzy wyglądały zupełnie inaczej. Domy przeważnie były zbudowane z drewna, a niektóre z gliny. Podobnie było z budynkami gospodarczymi. Podwórka ogradzano wówczas płotami drewnianymi, często niezrobionymi ze sztachet, a plecionymi z gałęzi. Możemy to sobie wyobrazić odwiedzając sierpecki skansen. Przez wieś prowadził trakt, który później wybrukowano, a dzisiaj jest szosą asfaltową. Przy drodze tam, gdzie dzisiaj stoi remiza strażacka, znajdowały się czworaki dla pracowników majątku. Zgoła inaczej wyglądały zabudowania dworskie państwa Wiśniewskich.

Mieszkali oni w dworze zbudowanym w XIX wieku. Nie była to imponująca rezydencja, ale siedziba ziemiańska posiadająca jednak sielski klimat tamtych czasów. Dwór był wzniesiony na fundamentach wcześniejszego, który spłonął. Obok dworu znajdowała się oficyna. Całość otoczona była parkiem z drzewami pamiętającymi XVIII wiek. Dwór wraz z otoczeniem położony był na terenie nieco wyniesionym nad płynącą niżej Strugą (zwaną niekiedy Piastowską bądź Bledzewską). Na Strudze były stawidła. Poziom wody był regulowany w taki sposób, aby na obniżeniu terenu w parku dworskim utworzył się sporych rozmiarów staw. Dziedzic miał w stawie hodowlę ryb. Przed domem był starannie utrzymywany klomb kwiatowy. Pośród pięknej przyrody wychowywały się trzy córki właścicieli. Przebywający w dworze młody poeta Harald Krusche, piszący w nurcie skamandryckim, zauroczony Ewą Wiśniewską, poświęcił jej kilka wierszy. Przeczytajmy jeden z nich.


Pannie E.W.

Obiecałem Ci moje serce,
Obiecałem Ci tomik wierszy.
Próbowałem wiersze na sercu,
Jak na kamieniu probierczym.
Obiecałaś mi swoje oczy -
Dałaś pierścionek dziewczęcy.
Powiedziałaś: "Czy lubię? Nie wiem..."
To tak dużo - nie pragnę więcej.

 

Wśród zachowanych wierszy jest też sonet opisujący uroki sielskiego Piastowa sprzed dziesiątków lat.


Wieczór w Piastowie

Wesprę zmęczone skronie  na wilgotnej trawie
Pośród dębów dmie wicher, wstrząsa senne zioła;
Kurka wodna nad stawem w oczeretach woła
I w głębi parku z rzadka krzyczą senne pawie.

Popłynę starą łodzią po ucichłym stawie,
Wiosło zaskrzypi w dulkach i woda dokoła
Zabulgoce pod wiosłem, ledwie, że się zdoła
Zmarszczyć w spokojne koła, niewidoczne prawie.

Czerwona pręga wichru zcichła w głębi nieba
Ponad lasem, skąpanym w przednocnym poszumie.
Słychać nawoływania - już mi wracać trzeba.

Do parku, zgęstniałego w liściastej zadumie,
I do dworu - do mleka, do masła, do chleba,
Do kolacji. Nie wrócę, nie chcę, nie rozumiem.

           

W pamięci do dzisiaj pozostała rodzina dziedziców Wiśniewskich. Kazimierz jest wspominany ze względu na nietuzinkowy, a może i trochę kontrowersyjny styl bycia. Pamięta się, że jako jeden z nielicznych w Sierpcu i najbliższej okolicy posiadał samochód. Ponoć jeździł nim niezbyt długo. Jazda pod wpływem alkoholu skończyła się jego rozbiciem. Podobno pan Wiśniewski lubił sobie pograć w karty, nie grał jednak hazardowo. Kiedyś miał przegrać dość pokaźną sumkę u sierpeckich Żydów i księży. Nie miał jednak w tym momencie środków, by ten dług spłacić. Tak więc Żydzi obiecali Wiśniewskiemu darować przegrane pieniądze, ale pod jednym warunkiem. Wiśniewski miał zajechać saniami pod cukiernię Tułacza. Zadanie wydawałoby się proste, gdyby nie pora roku. Było lato. Zobaczyć konie zaprzężone do sań latem na wyboistym dukcie z Piastowa do Sierpca to wyjątkowa atrakcja. Iskry wypadające spod pędzących płóz po nierównym bruku przysporzyły niejednej osobie sporo zabawy. Śmiechu było co nie miara, ale Wiśniewski dotrzymał danego słowa i zakład wygrał.

Dwór tętnił życiem. W dworze bywały osoby z rodziny i z sąsiednich majątków. Dziedziczka Anna Wiśniewska dbała o rozrywki kulturalne. Prowadziła amatorski zespół teatralny. Przygotowała i wystawiła w Płocku przedstawienie "Wesele na Kurpiach". Budziło to zdziwienie, bo artyści przyjechali spod Sierpca. Wiązało się to z faktem, że część mieszkańców Piastowa osiedlona przez dziedzica pochodziła z Puszczy Myszynieckiej. Pani Wiśniewska przygotowywała oprawę artystyczną na dożynki, angażowała się w pracę chóru kościelnego.

W dworze przebywała siostra dziedzica Zofia, zwaną Zazą. Posiadała duże poczucie humoru i miewała szalone pomysły. Pani Wiśniewska i Zaza przebrały się w zapusty za zakonnice benedyktynki i bryczką udały się do Goleszyna, do mieszkających tam ojca i syna Siekluckich. Przy słabym świetle (bez elektryczności) nie zostały od razu poznane. Po krótkiej rozmowie panie przyznały się do zrobionego kawału. Gdy po pewnym czasie panowie Siekluccy przybyli do Piastowa z rewizytą, opowiedzieli o konsekwencjach tego dowcipu. W kilka dni po wspomnianej wizycie pań z Piastowa przyjechały do Goleszyna po kweście prawdziwe zakonnice. Przyjęto to jako kolejny kawał i panowie przywitali zakonnice w niezbyt stosowny sposób z okrzykiem z dozą frywolności: "znamy, znamy takie zakonniczki, z wierzchu habity, a pod spodem koronkowe, jedwabne majteczki". Gdy wyjaśniło się, że to pomyłka, panowie kajali się z przeprosinami i bogato obdarowali siostry, aby nie doprowadzić do skandalu.

O dworze w Piastowie i jego mieszkańcach wspomnień jest dużo więcej. Można przykładowo opowiadać o zakopanym i poszukiwanym skarbie, o prowadzącym z dworu tunelu. Szkoda, że dwór - świadek tych wydarzeń i umykającej historii - pogrążył się w ruinę.
 

Didaskalia:

Wioska przez wieki nazywała się Piastowo i pod taką nazwą funkcjonuje do dzisiaj. Dodany oficjalnie przymiotnik "stare" pojawił się niedawno dla odróżnienia od powstałej na jej południowym skraju wioski nazwanej Nowe Piastowo. Popsucie historycznej nazwy wioski jest wymysłem niezbyt roztropnych pracowników administracji.

Nazwa wioski może wydawać się intrygująca. Nie występuje ona często w Polsce. Przeważnie kojarzy nam się z naszą najważniejszą dynastią. Pochodzi zapewne od nazwy osobowej Piast. Jednak zbieżność z legendarnym przodkiem dynastii władców jest tylko przypadkowa.

Przez wieki zmieniali się właściciele Piastowa. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1434 roku, kiedy właścicielem był Mikołaj z Piastowa, wojski płocki. Później podczas wojny trzynastoletniej, gdy właścicielami byli jego potomkowie, wioska została zrabowana przez wojska krzyżackie. Nie ukształtowała się jednak rodzina, która by przyjęła nazwisko od tejże miejscowości. Od końca XV wieku wioska należała do różnych rodzin zmieniając właścicieli poprzez dziedziczenie po kądzieli bądź przez transakcje handlowe. W 1534 roku została kupiona przez Andrzeja Sieprskiego, późniejszego wojewodę rawskiego. Od jego potomków (po kądzieli) nabył ją na początku XVII wieku Walenty Goślicki herbu Grzymała, kasztelan sierpecki. Ciekawostką jest, że jego renesansowy nagrobek znajduje się w kościele cystersów w Mogile (dzisiaj krakowska Nowa Huta). Poprzez Dorotę z Goślickich, żonę Adama Kadłubowskiego herbu Belina przeszło Piastowo na tę rodzinę. Mieli oni swoje korzenie w Kadłubowie położonym w historycznej Ziemi Wyszogrodzkiej.

Od 1681 roku przez ponad wiek właścicielami Piastowa byli kolejno Jan Rogoziński, Żółtowscy herbu Ogończyk (wywodzący się niedalekiego Żółtowa), Kampenhausenowie (rodzina inflancka z terenu dzisiejszej Łotwy, mająca też dobra w okolicach Łukomia) i Dembowscy. W XIX wieku dochodziło do dalszych zmian właścicieli wioski. Wśród nich byli Kobylińscy i Tabaczyńscy.

W 1911 roku Piastowo przeszło w ręce Jana Wiśniewskiego. Kolejnym dziedzicem był pamiętany do dzisiaj Kazimierz Wiśniewski. Znano go w okolicy z racji nietypowych działań, ale i aktywności. Był naczelnikiem powstałej w 1925 roku Ochotniczej Straży Pożarnej w Bledzewie. Był towarzyski i lubiany. Kazimierz i Anna z Salatyńskich mieli trzy córki: Barbarę, Ewę i Izę. Po koszmarach wojny i reformach nowej władzy Kazimierz Wiśniewski zamieszkał w Olsztynie. Zmarł tam w 1967 roku. Na pogrzeb wybrało się również kilka osób z Piastowa.

Po II wojnie światowej w dworze mieścił się sierociniec, później gromadzka rada narodowa, a częściowo był wykorzystywany do celów mieszkalnych. Przez pewien czas funkcjonował w nim sklep. Później były tu już tylko mieszkania. Brak należytej dbałości spowodował opuszczenie obiektu, który zaczął popadać w ruinę. Dzisiaj już chyba nie ma czego ratować. To miejsce o bogatej i ciekawej przeszłości na zawsze przepada. Spróbujmy uratować chociaż pamięć o nim i jego mieszkańcach.

Zaprezentowana gawęda jest oparta o materiały otrzymane od Grażyny Kręcickiej, wnuczki Kazimierza Wiśniewskiego, oraz wspomnienia zebrane kilkanaście lat temu przez Agatę Warczachowską wśród leciwych mieszkańców Piastowa. W tym miejscu Paniom serdecznie dziękuję. Wiedzę o kolejnych właścicielach Piastowa można poszerzyć w oparciu o "Herbarz szlachty powiatu sierpeckiego" autorstwa Jerzego Łempickiego (Sierpc 2008, s. 46-47).



Paweł Bogdan Gąsiorowski



Zauważyłeś błąd na stronie?

[x]
O nas | Napisz do nas ^^ do góry


Wszelkie materiały, artykuły, pliki, rysunki, zdjęcia (za wyjątkiem udostępnianych na zasadach licencji Creative Commons)
dostępne na stronach Sierpc online nie mogą być publikowane i redystrybuowane bez zgody Autora.